Therese Johaug w efektownym stylu rozpoczęła sezon 2018/19. Przed tygodniem w fińskim Kuusamo gwiazda norweskich biegów narciarskich nie dała szans rywalkom w biegu na 10 km "klasykiem". W sobotę (1 grudnia) w Lillehammer, na tym samym dystansie (stylem dowolnym), 30-letnia Johaug odniosła drugie zwycięstwo w tegorocznym PŚ.
W odróżnieniu od zawodów w Finlandii, tym razem przewaga Norweżki nad drugą w stawce Ebbą Andersson ze Szwecji wyniosła tylko 9,2 sek. Nad trzecią Charlotte Kallą - 15,7 sek. W Kuusamo Andersson straciła do Johaug 32,8 sek., a Kalla 22,5 sek.
- To był trudny wyścig. W Lillehammer są ciężkie biegi. Było nerwowo. Musiałam bardzo mocno popracować, kiedy usłyszałam, że Ebba traci do mnie tylko kilka sekund. Głowa chciała jednak nieco więcej, niż mogły nogi, ale udało mi się zachować spokój w końcówce. Musiałam jednak zacisnąć zęby - powiedziała triumfatorka przed kamerą norweskiej telewizji TV 2.
- Ebba jest młoda i obiecująca. Na pewno zaatakuje nas tej zimy. Musimy na nią bardzo uważać - dodała Johaug.
Zdaniem eksperta TV 2, byłej norweskiej biegaczki Kristin Stoermer Steiry, tak małą różnicę na mecie w Lillehammer pomiędzy Johaug i Andersson należy uznać za niespodziankę. - Walka o zwycięstwo była bardziej ekscytująca, niż sobie wyobrażałam - oceniła złota medalistka olimpijska z Vancouver w 2010 r. (w sztafecie).
ZOBACZ WIDEO Angelika Cichocka wzięła udział w sesji (not) Ordinary Girl. "Nie widzę seksu w tych zdjęciach. To rodzaj sztuki"