"Znów będziemy mogli bez narażania się na mandaty oddychać CZYSTYM POWIETRZEM. DZIĘKUJEMY" - napisała Justyna Kowalczyk na Twitterze. "I ewentualnie zarażać innych miłośników lasów" - skomentował jeden z internautów. "O tak!" - odpisała szybko wielokrotna reprezentantka Polski.
To kolejny raz, kiedy nasza rodaczka zabiera głos w sprawie działań rządu. "Atrapa walki z wirusem - zamknięcie lasów" - grzmiała na Twitterze na początku kwietnia.
Aktywności Kowalczyk w mediach społecznościowych było w czwartek zdecydowanie więcej. Sportsmenka wypowiedziała się również za pośrednictwem Facebooka. Na swoim oficjalnym profilu udostępniła fanpage "Zbiórka dla Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu", tłumacząc, że zrobiła to na prośbę siostry.
"Kiedy siostra, która pracuje w Prokocimiu, pisze udostępnij proszę... Nie rozumiem i zrozumieć nie mogę, dlaczego służba zdrowia musi drżeć o swoje bezpieczeństwo. Dlaczego muszą szukać pomocy w ten sposób?" - napisała wyraźnie zbulwersowana.
Wpis w podobnym tonie zamieściła też na Twitterze, gdzie spotkała się z odpowiedzią: "Pani Justyno, niestety w większości szpitali to smutna rzeczywistość. Walczymy każdego dnia". "Wiem. Trzymam kciuki" - odpowiedziała Justyna Kowalczyk.
Znów będziemy mogli bez narażania się na mandaty oddychać CZYSTYM POWIETRZEM. DZIĘKUJEMY.
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) April 16, 2020
Czytaj także:
- Short track. Mistrzostwa świata definitywnie odwołane. Powodem pandemia koronawirusa
- La Liga. Sezon może nie zostać wznowiony. Władze ustaliły, które kluby zagrają w Lidze Mistrzów
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film