Wstępny kalendarz Letniego Grand Prix 2020 zakładał zawody w Wiśle w dniach 17-19 lipca. Teraz jest już przesądzone, że w tym czasie rywalizacji w Polsce nie będzie. Jak łatwo się domyślić, na przeszkodzie stanęła szalejąca pandemia koronawirusa.
- Czekamy na zatwierdzenie nowego terminu w Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Będziemy na bieżąco reagować na sytuację w naszym kraju, natomiast nowa data zakłada zawody na przełomie sierpnia i września - mówi Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego, w rozmowie z serwisem skijumping.pl.
Jest więc nadzieja, że jeszcze tego lata najlepsi skoczkowie narciarscy zawitają do Wisły. Pojawiają się co prawda sygnały o możliwości całkowitego zrezygnowania z Letniego Grand Prix 2020, ale są też informacje, że FIS łatwo nie odpuści i będzie dążyć do przeprowadzenia rywalizacji.
Dodajmy, że w drugiej połowie listopada w Wiśle ma dojść też do inauguracji cyklu Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn. Nie wiadomo jednak, czy pandemia koronawirusa nie pokrzyżuje planów.
- Podtrzymujemy chęć i termin na ten moment nie jest zagrożony. Naszym warunkiem jest jednak wpuszczenie kibiców na trybuny obiektu. Nie chcemy robić zawodów dla duchów - podkreśla Winkiel.
Czytaj także:
- Koronawirus. Piotr Żyła pamięta o maseczkach. Apeluje do wszystkich Polaków
- Adam Małysz wspomina dawne czasy. "Byłem w to całkiem niezły"
ZOBACZ WIDEO: Skoczkowie mogą zarobić mniej. "Z tym się trzeba liczyć"