Ogromnym problemem boksu olimpijskiego jest doping. Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu (AIBA) nie jest w stanie znaleźć skutecznego rozwiązania, które wyeliminuje stosowanie zakazanych substancji przez bokserów. Do tego dochodzą też kłopoty finansowe, a także skandale sędziowskie.
W związku z tym przewodniczący MKOl ostrzegł, że boks może zniknąć z programu igrzysk olimpijskich w Tokio. - Komitet wykonawczy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego nie jest usatysfakcjonowany raportem przygotowanym przez AIBA na temat zarządzania, finansów, sędziowania i problemu dopingu - powiedział Thomas Bach na pierwszej konferencji prasowej przed igrzyskami w Pjongczang.
Dla bokserskiej federacji to ostrzeżenie, które działacze powinni potraktować poważnie. - Jesteśmy bardzo zaniepokojeni zarządzaniem AIBA. MKOl zastrzega sobie prawo do analizy tego, czy boks powinien znaleźć się w programie Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich 2018 w Buenos Aires i igrzysk olimpijskich w Tokio w 2020 roku - dodał Bach.
Przewodniczący MKOl dał bokserskiej federacji czas do 30 kwietnia. AIBA zmaga się z wieloma problemami. Wojnę o władze toczą działacze. Do tego wątpliwości budzą wyniki meczów podczas ostatnich igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku. Stawiane są zarzuty dotyczące ustawiania wyników spotkań.
To nie pierwsze ostrzeżenie wydane przez MKOl dla światowych federacji. Z problemem dopingu mierzą się również podnoszenie ciężarów i zapasy. Boks w gronie dyscyplin olimpijskich obecny jest od 1904 roku.
ZOBACZ WIDEO Trzech Polaków nie pomogło Sampdorii. Zobacz skrót meczu z Torino [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Ostatnio mniej, z szeroko rozumianych względów "sportowych".