Ukrainka mówi, co słyszała od Rosjan. "Pakują im to do głowy od dziecka"

Aleksandra Sidorenko jest wdzięczna Polakom za pomoc okazaną jej rodakom po wybuchu wojny, za którą odpowiada reżim Putina. - Rosjanie mówili: my się nigdy nie sprzedajemy - dodaje pięściarka.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Sasha Sidorenko Materiały prasowe / Tymex Boxing Promotions / Na zdjęciu: Sasha Sidorenko
Aleksandra "Sasha" Sidorenko w 2014 r. przeprowadziła się do Polski i przyjęła polskie obywatelstwo. Utytułowana zawodowa pięściarka wcześniej reprezentowała Ukrainę i Kazachstan.

W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego Onet" mistrzyni Europy 2017 opowiedziała o swoich doświadczeniach z Rosją.

Sidorenko od zawsze spotykała się w kontaktach z Rosjanami, np. podczas wspólnych obozów przygotowawczych, z wywyższaniem się z ich strony.

- Czuliśmy, że uważają się za najlepszych. Mówili takie zdanie: "My się nigdy nie sprzedajemy". A kto was chce kupić, żebyście się sprzedawali? Oni mieli już wtedy takie trochę podświadome zachowanie, że oni są wielkim imperium, są tacy niepokonani. Nas to wkurzało - zdradziła.

- Im to pewnie pakują do głowy od dziecka, więc nie ma co się dziwić ich zachowaniu. A w takich sportach jak boks, gdzie jedna zawodniczka musi drugą pokonać, to było najbardziej widoczne - dodała sportsmenka pochodząca z Winnicy (miejscowości w środkowej części Ukrainy).

36-letnia Sidorenko docenia serdeczność, wsparcie i pomoc, jakie Ukraińcy otrzymali od Polaków po inwazji zbrojnej wojsk rosyjskich na ich ojczyznę (wojna wybuchła 24 lutego 2022 r.).

- Nikt inny nie zaangażował się w pomoc tak jak Polacy. Ja mam już od propagandy rosyjskiej trochę uczulenie na słowo "bracia", więc mogę powiedzieć, że Polska jest naszą siostrą. I ludzie w Ukrainie też tak czują! - podkreśliła "Sasha".

Zobacz:
Rosjanie wściekli. To stało się podczas ceremonii medalowej
Rosjanka wywołała burzę swoją koszulką. Teraz zabrała głos

ZOBACZ WIDEO: Arkadiusz Wrzosek o wymarzonym rywalu na XTB KSW Colosseum 2
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×