Jak dowiedziała się telewizja NBC News, Jermall Charlo był sprawcą wypadku, do którego doszło w poniedziałek (6 maja) w Pearland na przedmieściach Houston. Prowadzone przez niego Lamborghini Urus zderzyło się z innym pojazdem, a 33-letni pięściarz uciekł z miejsca zdarzenia.
Funkcjonariusze policji sprawili, że utytułowany bokser zbytnio się nie oddalił. Po zatrzymaniu pojazdu Charlo został przebadany na obecność alkoholu. Jak się okazało, jego stężenie przekraczało dopuszczalną normę dla stanu Teksas blisko dwukrotnie.
Charlo trafił do aresztu, z którego wyszedł po wpłaceniu kaucji w wysokości 9,5 tys. dolarów. To niewielka kwota dla zawodnika, który na światowych ringach legitymuje się perfekcyjnym bilansem 33-0.
ZOBACZ WIDEO: Kto wygra: Szpilka czy Wrzosek? Gwiazdy MMA typują walkę
Tymczasem federacja WBC postanowiła nie czekać i odebrała Amerykanowi pas mistrza świata w kategorii średniej. Po raz ostatni bronił go w czerwcu 2021 roku, gdy w Houston pokonał Juana Maciasa Montiela. Jednocześnie federacja postanowiła uznać za pełnoprawnego czempiona wagi średniej Carlosa Adamesa.
Jeszcze na początku roku wydawało się, że Jermall Charlo będzie przeciwnikiem Saula Alvareza. W zeszłym roku "Canelo" wypunktował Jermella Charlo na gali w Las Vegas w walce, którego stawką były cztery pasy mistrzowskie. Ostatecznie jednak Alvarez nie zmierzy się Jermallem, który jest bratem bliźniakiem Jermella.
Czytaj także:
Mike Tyson nie żartował. Jest oficjalne potwierdzenie ws. hitowej walki
Nie żyje Dingaan Thobela. Policja znalazła jego ciało