Kilka tygodni temu media na całym świecie obiegła informacja o incydencie z udziałem Mike'a Tysona. 58-latek podczas lotu z Miami do Los Angeles doznał problemów zdrowotnych i wymagał nagłej pomocy lekarskiej jeszcze w samolocie. Wszystko było spowodowane zaostrzeniem zapalenia wrzodu żołądka.
Jak się okazuje, problem jest poważniejszy, niż myślano. Lekarze, po dokładnym zbadaniu 58-latka, stwierdzili, iż jego stan jest obecnie zbyt poważny, aby mógł intensywnie przygotowywać się do starcia z młodszym o 30 lat Jake'em Paulem. Oznacza to, że starcie zaplanowane na 20 lipca nie może się odbyć.
Według informacji przekazywanych przez środowisko Mike'a Tysona, ten chciałby, aby pojedynek odbył się jeszcze w tym roku. Mowa konkretnie o ostatnim kwartale. Wszystko jest jednak zależne od stanu zdrowia legendy boksu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Burneika kupił dzieciom zabawkę. No i się zaczęło
Na ten moment nie znamy szczegółowego terminu tego starcia. Jednakże według informacji przekazanych przez Most Valuable Promotions, możemy się dowiedzieć, że ma on zostać ogłoszony w piątek, 7 czerwca. Lokalizacja pojedynku oraz transmisja na platformie Netflix są ciągle aktualne (więcej o planach Netflixa w świecie sportu TUTAJ).
Starcie Mike'a Tysona z Jake'em Paulem jest szeroko krytykowane w środowisku pięściarskim. "Żelazny Mike" jest mocno zaawansowany wiekowo, a do tego regularnie mówi się o jego problemach zdrowotnych. Natomiast Paul w ostatnich starciach wygrywa walkę za walką, nokautując kolejnych rywali. Co więcej, influencer nie występuje jedynie na galach freakowych, a mierzy się ostatnio wyłącznie z zawodowcami w kategorii cruiser. Walka legendy i influencera została zaplanowana na dystans 8 rund, z każdą rundą trwającą po 2 minuty. Mimo dość oryginalnych zasad, ma być ona sankcjonowana jako walka zawodowa, a nie jedynie pokazowa.