Brutalna lekcja boksu. Amerykański gwiazdor bez szans z Chińczykiem

Twitter / Na zdjęciu: Deontay Wilder znokautowany
Twitter / Na zdjęciu: Deontay Wilder znokautowany

Zgodnie z oczekiwaniami, walka wieczoru gali w Arabii Saudyjskiej przyniosła wielkie emocje. Zarówno Deontay Wilder, jak i Zhilei Zhang polowali na ciosy kończące walkę. Ostatecznie lepszy w tym okazał się być Chińczyk.

W tym artykule dowiesz się o:

Powiedzieć, że oczekiwania wobec walki Deontay'a Wildera z Zhangiem Zhilei były duże, to jakby nie powiedzieć nic. Obaj pięściarze, chociaż są już dosyć zaawansowani wiekowo, należą do ścisłej czołówki wagi ciężkiej na świecie. Szczególnie wszyscy zwracali uwagę na ich efektowny, niezwykle eksplozywny styl.

Zarówno Amerykanin, jak i Chińczyk, w całej karierze słynęli z nokautującego ciosu. Dlatego też takie oczekiwania były wobec ich starcia. Dodatkowe emocje podsycał fakt, że obaj ostatnie starcie przegrali, i to z tym samym rywalem. Od obu lepszy okazał się Nowozelandczyk Joseph Parker, a przegrany sobotniej gali mógł spaść nawet poza TOP10 w światowym rankingu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Burneika kupił dzieciom zabawkę. No i się zaczęło

Zgodnie z oczekiwaniami początek walki był bardzo spokojny. Obaj wyraźnie polowali na lukę w obronie, aby mogli zmieścić jeden ze swoich potężnych ciosów. W drugiej rundzie już widzieliśmy to czego wszyscy oczekiwali. Najpierw Wilder rozpoczął od ataku i próbował zmieścić swój prawy sierpowy. Chińczyk natomiast przepuścił ten cios i szturmem zamknął Amerykanina w narożniku. Tam zasypał go gradem ciosów, ale te były w większości niecelne, więc nie zrobiły na byłym mistrzu świata większego wrażenia.

Już w trzeciej rundzie Wilder miał pierwsze poważne problemy. Zhang Zhilei przepuścił jego prawy sierpowy i od razu skontrował prawym prostym, który wstrząsnął Amerykaninem. Reprezentant Chin jednak nie ponowił ataku i dał szansę rywalowi, aby ten wrócił do siebie. Niemniej, już po postawie Deontaya Wildera dało się zauważyć, że nabrał dużego szacunku do oponenta.

W piątej rundzie Deontay Wilder mocniej postawił na atak. W pierwszych trzydziestu sekundach mocno podkręcił tempo, ale to na niewiele się zdało, bowiem Zhang Zhilei skutecznie się bronił. Natomiast w połowie tej rundy wiedzieliśmy akcję prawy na prawy, którą zdecydwoanie wygrał Chińczyk. Zdezorientowany Wilder przestał sie bronić i Zhilei dokończył dzieła zniszczenia powalając Amerykanina na matę. Ten jeszcze wstał na "dziewięć", ale był wyraźnie zamroczony i sędzia postanowił go poddać.

Ta wygrana oznacza, że Zhanga Zhilei najprawdopodobniej zobaczymy ponownie w ringu już jesienią. Według spekulacji ekspertów jego rywalem miałby być Anthony Joshua, który zanotował serię trzech efektownych wygranych z rzędu. Na oficjalne potwierdzenie jednak musimy jeszcze chwilę poczekać. Niemniej, biorąc pod uwagę zamiłowanie arabskiego kapitału do wagi ciężkiej, można spodziewać się tego zestawienia.

Zobacz także: Walka Tyson - Paul przełożona
Zobacz także: Sensacyjna porażka Polaka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty