Pojedynek zakontraktowano na osiem rund, lecz od samego początku było widać, że raczej nie potrwa na pełnym dystansie. Obaj pięściarze poszli na wyniszczającą wymianę ciosów, a publiczność zgromadzona na gali w Chicago została rozgrzana do czerwoności.
Pierwsza odsłona nie ułożyła się po myśli Artura Szpilki. Polak był wprawdzie aktywniejszy, dobrze poruszał się w ringu, jednak miał dziury w obronie i został trafiony lewym sierpowym. Efekt? Zaliczył nokdaun. Na szczęście podniósł się dość łatwo i kontynuował walkę.
Reprezentant naszego kraju operował głównie ciosami prostymi, podczas gdy rywal wywoływał nieustanną presję i polował na sierpy. Mike Mollo wykazał niesamowitą determinację. Nie odpuszczał nawet wówczas, gdy miał rozcięty łuk brwiowy i broczył krwią. Ta kontuzja dała mu zresztą pewną korzyść, bowiem kilkakrotnie sędzia ringowy przerywał rywalizację, by na rany Amerykanina spojrzał lekarz. 33-letni bokser wykorzystywał te momenty, by łapać drugi oddech.
Szpilka miał przewagę, wyprowadzał więcej ciosów, ale w czwartej rundzie znów popełnił błąd w obronie. Mollo trafił go potężnym lewym sierpowym i Polak po raz drugi znalazł się na deskach. Trzeba jednak przyznać, że nie wytrąciło go to z równowagi, bo gdy wstał znów przejął inicjatywę.
W piątej odsłonie nasz reprezentant odrobił część strat po liczeniach, gdyż Amerykanin został ukarany odjęciem punktu za nieprzepisowe ściąganie rywala. Wreszcie nadeszła szósta odsłona i polscy kibice mogli wznieść ręce w geście triumfu. Szpilka wyprowadził świetną akcję. Rozbił gardę prawą ręką, a następnie wystrzelił potężnym lewym prostym, demolując szczękę oponenta. Po tym ciosie Mollo padł jak ścięty i sędzia nie miał wątpliwości, że należy zakończyć pojedynek.
Po niesamowitej, krwawej i obfitującej w zwroty akcji walce Szpilka odniósł 13. zwycięstwo w zawodowej karierze (10. przed czasem), zachowując tym samym status niepokonanego. Mollo doznał natomiast 4. porażki (2. przed czasem). Wcześniej pokonał go m. in. Andrzej Gołota (41-8-1, 33 KO).
Teraz "Szpila" może się już skupić na przygotowaniach do Polsat Boxing Night. 23 lutego w Ergo Arenie jego rywalem będzie Krzysztof Zimnoch (13-0-1, 10 KO).
Odwaga popłaca. ;D