- Boks jest martwy, a tacy ludzie jak ja mogą go ożywić. Jestem niezbędny tej dyscyplinie - powiedział Dereck Chisora (15-4, 9 KO).
Zawodnik pochodzący z Zimbabwe jest bohaterem kilku skandali (m. in. wdał się bójkę podczas ceremonii ważenia), ale nie robi z tego wielkiego problemu. - Ktoś musi być tym złym. Ludzie oglądają sport, który kocham i to jest dla mnie najważniejsze - oznajmił.
Ostatnie zwycięstwo 30-letni pięściarz odniósł... 11 listopada 2011 roku. Pokonał wówczas słabiutkiego Remigijusa Ziausysa (20-51-3, 10 KO). Później natomiast poległ w starciach z Robertem Heleniusem (19-0, 11 KO), Witalijem Kliczko (45-2, 41 KO) oraz Davidem Haye (26-2, 24 KO).
Chisora powróci na ring 20 kwietnia na stadionie Wembley w Londynie. Wtedy jego oponentem będzie Czech Ondrej Pala (32-3, 22 KO).