Bidenko w przerwie po pierwszym starciu ogłosił, że doznał kontuzji kolana i nie jest w stanie kontynuować zmagań. Nie pomogła nawet interwencja lekarza. Rozczarowania nie kryli kibice i sam Szpilka. 33-latek może mieć poważne problemy, jeśli okaże się, że symulował.
- W związku z wątpliwościami, czy kontuzja kolana była faktycznym powodem poddania się Bidenki, organizatorzy gali "Wojak Boxing Night" razem z Polskim Wydziałem Boksu Zawodowego nakazali Ukraińcowi przeprowadzenie szczegółowych badań i jego wypłata za tę walkę jest wstrzymana. Okaże się, czy się przestraszył czy rzeczywiście doznał kontuzji - napisał na portalu społecznościowym niepokonany Szpilka.
Obóz polskiej nadziei wagi ciężkiej w poniedziałek wraca do pracy i będzie analizował przyszłość Szpilki. Na horyzoncie jest m.in. konfrontacja z Krzysztofem Zimnochem i ewentualny rewanż z Mikiem Mollo. Wkrótce poznamy więcej szczegółów.
- W poniedziałek rozmowa z promotorami. Oby rywal był konkretny. Mam nadzieję, że dostanę tych zawodników, z którymi chce walczyć, bo jestem w super formie i chcę to wykorzystać jak najszybciej się da. Od walki z Mollo wykonałem kawał ciężkiej pracy, teraz mam tydzień wolnego i znowu wracam do ostrych treningów. Jestem tak samo zły, jak reszta kibiców obecnych na walce - dodał popularny bokser.