W lidze WSB zadebiutuje w sobotnim (g. 20:00) meczu z Russian Boxing Team w Arenie Ursynów Warszawa.
- Boksowanie w Husarii to dla mnie nie tylko zdobywanie cennego seniorskiego doświadczenia, ale też możliwość uzyskania polskiego paszportu. Zdaję sobie sprawę, że dzięki bardzo dobrym występom w World Series of Boxing mam szansę wziąć udział w Turnieju Feliksa Stamma, a co więcej, zdobyć przepustkę do reprezentacji Polski. Byłaby szansa abym wreszcie dostał polski paszport - powiedział Żora Simonjan (-69kg).
Urodził się w Armenii, ale mając 6 lat przyjechał z rodzicami i starszym o 2 lata bratem (stoczył kilka walk bokserskich) przyjechał do Polski; najmłodszy brat ma dopiero 7 lat. Do tej pory Żora trenował w Bydgoszczy, teraz ma okazję przygotowywać się z drużyną Husarii do debiutu w lidze WSB.
- Nie mogłem rywalizować w Mistrzostwach Polski, dlatego zostawały mi rozmaite turnieje, po których często byłem chwalony. Dotychczas najtrudniejsze walki toczyłem z innym zawodnikiem Husarii Kazimierzem Łęgowski, ale to było jeszcze w młodszych kategoriach wagowych. Być może pod koniec marca pojadę zadebiutować w mistrzostwach Armenii. Już kiedyś trenowałem z kadrą, tamtejsi trenerzy mnie znają. Choć tak naprawdę ja już zadomowiłem się w Polsce, tu mam najbliższych, przyjaciół. Czekam na ten upragniony paszport - dodał.
W sobotę Żora Simonjan zadebiutuje w Hussars Poland. Rywala ma wyjątkowego ciężkiego, bowiem Aleksander Besputin to aktualny Mistrz Europy z Mińska.
- Widziałem kilka walk Besputina, w tym ćwierćfinałową z Mistrzostw Świata 2013 z Gabrielem Maestre z Wenezueli. Rosjanin przegrał przez błąd sędziego, bowiem został trafiony nasadę rękawicy i był liczony. Mógł spokojnie wygrać i miałby medal. To jeden z najlepszych zawodników na świecie, mańkut, który bardzo dobrze czuje się w ataku. Nie ma jednak tak szczelnej obrony i to postaram się wykorzystać. Liczę na moje skuteczny kontry - powiedział Żora Simonjan.
Nowy zawodnik Husarii dopiero w lipcu skończy 20 lat. Oprócz niego przeciwko Rosjanom zadebiutuje też Kasjusz Życiński (-81kg). Trener Hubert Migaczew postawił również na Grzegorza Kozłowskiego (-52kg), Dawida Michelusa (-60kg) i Ukraińca Sergieja Werwejko (+91kg).