Skrzecz: Pojawiło się za dużo federacji. Bokserzy walczą często o paski od spodni (wideo)

tych rankingowych widzowie czy sponsorzy by się aż tak nie garnęli więc de facto ciekawszych pojedynków byłoby mniej. Po drugie - sytuacja jest i tak jasna, w świecie bokserskim liczą się tylko 4 federacje i ich główne pasy. Dodatkowo dla europejskiego rynku jest EBU który jest jedynym choć trochę prestiżowym "drugoligowym" pasem. Po trzecie - mniejsza ilość blokad. W przypadku jednego pasa wystarczyłaby stosunkowo mała aktywność dobrego mistrza (jak Kliczko) żeby zabetonować daną wagę na lata. Po czwarte - możliwość walk unifikacyjnych. Jest jakiś niezaprzeczalny romantyczny urok rzadkich walk, gdy w końcu dwóch mistrzów którzy w końcu decydują się wzajemnie sprawdzić, ryzykując wszystko co osiagnęli.