Trener Wacha nie ma wątpliwości: Ktoś mi to podrzucił

100 gramów metaamfetaminy i pięć sztuk amunicji znaleziono w środę w samochodzie Piotra W., trenera Mariusza Wacha i Kamila Łaszczyka.

W tym artykule dowiesz się o:

Pięściarze i ich szkoleniowiec zostali zatrzymani (cała trójka jechała na piątkową galę bokserską do Radomia). W czwartek na wolność (bez zarzutów) wypuszczono Wacha i Łaszczyka. Dzień później po wpłaceniu 15 tys. zł. kaucji areszt w Opocznie opuścił też W.

- Ktoś mi to podrzucił. Mam nadzieję, że niedługo zostanie to potwierdzone. Czekam na chwilę, kiedy ktoś zadzwoni i powie, że znalazł się pomysłodawca tego incydentu - powiedział na łamach Super Expressu trener, który podczas piątkowej gali w Radomiu pojawił się w narożniku swoich podopiecznych.
[ad=rectangle]
W., w przeciwności do Wacha i Łaszczyka, usłyszał zarzuty, za które grozi mu nawet 8 lat pozbawienia wolności. Wobec trenera zastosowano dozór policyjny.

Na facebookowym profilu Mariusza Wacha pojawił się w czwartek wpis o treści: "Prawdopodobnie cała sytuacja z zatrzymaniem była wcześniej zaplanowaną gierką konkurencji która chciała zepsuć galę Windoor Boxing Night w Radomu". Piotr W. nie chce tego komentować, ale liczy na to, że cała sprawa zakończy się happy endem.

Źródło: Super Express

Komentarze (0)