- Jestem dziś bardzo dumny z tego, że jestem Polakiem, bo Krzysztof pokazał, co to znaczy być wielkim wojownikiem. Chciałbym, żeby więcej sportowców w innych sportach, a szczególnie sportach walki pokazywało takie serce i wiarę do końca - chwali Głowackiego Andrzej Wasilewski, który jest współpromotorem mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej.
[ad=rectangle]
Rozmówca ringpolska.pl podkreśla, że niewielu wierzyło w jego zwycięstwo. Nawet wysokiej klasy eksperci uważali, że Polak nie ma szans. Współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions dodał, że tylko Tomasz Babiloński i on wierzyli w to, że Głowacki jedzie zakończyć walkę na swoją korzyść.
- Ja po raz pierwszy postawiłem w życiu pieniądze u bukmachera - wyznaje Wasilewski. Współpromotor Polaka zaryzykował tysiąc dolarów na zwycięstwo Głowackiego! Musiał sporo zarobić na tym zakładzie, bo kurs wynosił około 4,5.
Przypomnijmy, pojedynek pięściarza urodzonego w Wałczu to było jedno z najdramatyczniejszych starć ostatnich lat stoczonych przez Polaka. Głowacki dobrze zaczął walkę po czym pozwolił na to, aby Marco Huck zaczął odrabiać straty. W 11. odsłonie "Główka" wyprowadził jednak lewy sierpowy, po nim prawy i Niemiec upadł na plecy. Polak wykorzystał słabość rywala i serią uderzeń wreszcie zmusił go do kapitulacji. Sędzia przerwał pojedynek, a Głowacki został mistrzem świata WBO w wadze cruiser.
Źródło: ringpolska.pl
#dziejesiewsporcie: Świetny lob wolejem