Oscar De La Hoya nie pozostawia suchej nitki na Floydzie Mayweatherze
Oscar De La Hoya najwidoczniej do dzisiaj nie może pogodzić się z porażką, którą w 2007 roku zadał mu Floyd Mayweather Junior i jawnie kpi z dawnego rywala. Informacja o emeryturze "Pięknisia" szczerze zadowoliła mistrza olimpijskiego.
Sobotnia walka z Andre Berto, którą Mayweather wysoko wygrał na punkty, to definitywny koniec ringowych popisów najbogatszego sportowca świata. Zdaniem De La Hoi to była wyjątkowo nudna era w dziejach zawodowego boksu.
- Cieszę się, że zdecydowałem się oglądać film Disneya [zamiast walki Mayweather vs Berto]. Dobiegła końca najgorsza era w historii boksu, teraz skupmy się na kolejnych 10 latach - zakomunikował za pośrednictwem Twittera, przypominając o zbliżających się hitach, a więc potyczkach Alvarez vs Cotto i Gołowkin vs Lemieux.