Artur Szpilka z pretensjami do Mariusza Wacha: Trzeba mieć jaja i serce

Artur Szpilka skomentował przebieg środowej walki Mariusza Wacha z Aleksandrem Powietkinem. "Szpila" zarzuca rodakowi brak charakteru, twierdząc, że olbrzym z Krakowa nie zrobił nic, by pokonać Rosjanina na jego ziemi.

Piotr Jagiełło
Piotr Jagiełło

Kibice zapewne liczyli na większą agresję w boksie Wacha, niestety olbrzym z Krakowa ograniczał się do pojedynczych zrywów, a to było za mało na mistrza olimpijskiego i byłego czempiona wśród zawodowców. Pojedynek w Kazaniu zakończył się zwycięstwem Powietkina w dwunastej rundzie.

- Do boksu trzeba mieć jaja, ale nie takie jaja, żeby wyjść z kimś do ringu, bo na tym poziomie to podstawa, tylko jaja, żeby nie bać się wejść z ciosem. Mariusz w ringu nic nie zrobił, aby wygrać - powiedział Szpilka w rozmowie z ringpolska.pl.

Szpilka wrócił pamięcią do swojej pierwszej zawodowej porażki z Bryantem Jenningsem w 2014 roku. Mieszkający obecnie w Houston mańkut zaryzykował w ostatniej rundzie i przegrał przed czasem. Na taką szarżę nie zdecydował się w środę Wach.

- W walce trzeba pokazać serce, nawet ryzykując przegraną przez nokaut, zaatakować, zwłaszcza gdy przegrywa się na punkty. Ja tak zrobiłem z Jenningsem i poległem, ale po walce mogłem sobie powiedzieć, że próbowałem wygrać.

Mariusz Pudzianowski dostanie szansę rewanżu
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×