Tragiczna śmierć byłego mistrza świata. Kiedyś walczył z Tomaszem Adamkiem

 / Znicz
/ Znicz

Były mistrz świata trzech federacji O'Neill Bell nie żyje. Urodzony na Jamajce Amerykanin został śmiertelnie postrzelony podczas przechadzki po Atlancie. W 2008 roku "Supernova" gościł w katowickim Spodku, przegrywając z Tomaszem Adamkiem.

W tym artykule dowiesz się o:

Bell znalazł się w złym miejscu i o złym czasie - nieopodal miejsca spaceru doszło do napadu rabunkowego. 40-latek zginął na ulicy, został postrzelony i dźgnięty nożem.

W latach 2005-2007 Bell był mistrzem świata kategorii junior ciężkiej. W swoim dorobku zgromadził prestiżowe pasy WBC, WBA i IBF. Tytuły stracił na rzecz Jeana Marca Mormecka, nieznacznie przegrywając w Paryżu. W kwietniu 2008 roku gościł w Polsce, rywalizując z Tomaszem Adamkiem podczas gali w katowickim Spodku. Toczący wówczas trzeci bój w dywizji cruiser "Góral" zastopował "Supernovę" i zwyciężył przez techniczny nokaut w ósmej rundzie.

Bell po raz ostatni w ringu był w grudniu 2011 roku, błyskawicznie pokonując anonimowego Rico Casona. Na zawodowstwie stoczył łącznie 32 pojedynki - wygrał 27 razy (25 przez nokaut), zanotował 4 porażki i 1 remis.

Zobacz także: Łukasz Kruczek: to największa różnica między Małyszem a Stochem

Komentarze (1)
avatar
piotruspan661
25.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamiętam pięściarza. 40-lat, młody człowiek. Żal. Zadziwiająca jest jednak częstotliwość znajdowania się ex pięściarzy w "złych miejscach, w złym czasie".