Główni bohaterowie imprezy na nowojorskim Brooklynie zapowiadają oczywiście znakomitą dyspozycję i choć tym razem było już spokojnie, to z pewnością przyjaźni na linii Wilder - Szpilka nie ma i nie będzie. Zupełnie inaczej jest w przypadku szkoleniowców czempiona i pretendenta, Jaya Deasa i Ronniego Shieldsa. Trenerzy wypowiadali się o drugiej stronie w wyłącznie ciepłych słowach, nie zabrakło uśmiechów i wspominek z wieloletniej znajomości.
Dość niespodziewanie na konferencji zjawił się ostatni zunifikowany mistrz świata królewskiej dywizji wagowej, Lennox Lewis. Brytyjczyk zwracał uwagę na świetną kartę gali i przyznał, że nie może doczekać się ringowych grzmotów pomiędzy "Bronze Bomberem" i "Szpilą". Stawką tej batalii będzie pas World Boxing Council, który do 2003 roku należał do "Lwa" z Londynu. Sentyment więc pozostał.
- Świetnie jest tu być. Czekają nas dwie wspaniałe walki wagi ciężkiej (Wilder vs Szpilka i Głazkow vs Martin o pas IBF, przyp.red.). Jestem podekscytowany! Najcięższa kategoria otwiera się na nowe wyzwania.
Po zakończeniu konferencji Wilder i Szpilka zostali poproszeni o ustawienie się do pamiątkowego zdjęcia. Tym razem obeszło się bez spięć, ale na wszelki wypadek pomiędzy krewkimi sportowcami stanął właśnie Lewis.
Zobacz także: Szczere słowa o pobycie Szpilki w USA. "Oczekiwania są ogromne"