Starcie z amerykańskim osiłkiem, który na zawodowstwie przegrywał z Andrzejem Gołotą i dwukrotnie z Arturem Szpilką będzie główną atrakcją planowanej na 20 lutego imprezy w Legionowie. Pięściarz z Illinois znany jest z ofensywnego stylu boksowania i sam zapowiada, że w konfrontacji z Zimnochem będą fajerwerki. Czy zobaczymy ringową wojnę?
- Mollo mówi, że będzie wojna? Wszystko jest możliwe! Wygram tę walkę, bo po to ciężko trenuję i to jest moim priorytetem. Na pewno będzie ciekawe widowisko dla oka, kibice będą mieli na co popatrzeć. Mam swoją taktykę, ale nie będę jej zdradzał. Zobaczycie w ringu. Wszystko przebiega zgodnie z planem i zapewniam, że będę gotowy. Mollo również będzie przygotowany, przyjeżdża zmotywowany i spodziewam się, że da z siebie wszystko - powiedział Polak.
Życie niepokonanego zawodnika uległo pełnemu przegrupowaniu. 32-latek przeprowadził się do Wielkiej Brytanii, gdzie szlifuje swoje umiejętności pod okiem szkoleniowca CJ Husseina. Plan pracy jest wyjątkowo napięty.
- Moje życia wygląda tak - trenuję, jem i śpię. I tyle. Na salę treningową przychodzę dwa razy dziennie, o 10 i o 18. Taki jest los sportowca, trzeba się dostosować, jeśli chce się osiągać wyniki. Dużo się zmieniło, przygotowywałem się mentalnie do tego wyjazdu. Dlatego właśnie nie miałem problemów z aklimatyzacją.
Zimnoch w samych superlatywach wypowiada się o nowym trenerze, doceniając przede wszystkim zróżnicowanie treningów podczas obozu. Brak rutyny daje jeszcze większy zastrzyk motywacji.
- Teoretycznie boks na całym świecie jest taki sam - człowiek ma głowę, dwie ręce, tułów i nogi. Skłamałbym jednak, twierdząc, że treningi pod skrzydłami CJ Husseina nie różnią się od tych, które miałem w Polsce. Każdy szkoleniowiec ma swoje sztuczki, patenty i indywidualne podejście. Harujemy bardzo ciężko, to jest znacznie inna praca. Współpracujemy już ponad pół roku i CJ na każdym treningu potrafi mnie pozytywnie zaskoczyć. Czuję progres z tygodnia na tydzień i nie mówię tego po to, by się przechwalać.
W przygotowaniach pomaga były pretendent do tytułu mistrza świata, bojowy Dereck Chisora. Były rywal Witalija Kliczki, pomimo złej sławy, okazuje się pomocny i skory do udzielania rad.
- Treningi z Chisorą powinny zaprocentować. Każdy kto wchodzi tu do ringu, chce wygrać sparing. "Del Boy" daje z siebie jak najwięcej, stara się pomóc, naśladować Mike'a Mollo. Atmosfera jest super. Pomagamy sobie nawzajem, ja jestem jemu potrzebny i wzajemnie. Współpraca układa nam się wzorcowo.
W rozmowie z ringpolska.pl Artur Szpilka zapowiedział, że będzie kibicował Mollo i liczy na jego triumf. Wygląda na to, że odżyły stare animozje, których punktem kulminacyjnym była bójka z 2013 roku na konferencji prasowej w Warszawie.
- "Łączy" nas ciężka i trudna znajomość. Przecież ja nie zmuszę Szpilki do tego, by poszedł w końcu po rozum do głowy i zaczął się normalnie zachowywać. Jak walczył z Wilderem, to ja mu tylko i wyłącznie szczerze kibicowałem. Nie liczyłem jednak na rewanż i jego doping. Nie mam z tym najmniejszego problemu. Każdy z nas niech robi swoje. Zapraszam go serdecznie na galę.
Zimnoch ocenił też postawę rodaka w przegranym starciu o pas czempiona federacji WBC z Deontayem Wilderem, którego pokonał w czasach amatorskich na mistrzostwach światach w Chicago.
- Szpilka boksował dobrze, starał się wygrać jednak… Mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, nie jak zaczyna. Widzieliśmy, jak Szpilka skończył. Dobrze, że wszystko z nim w porządku, bo finisz był brutalny.
Bilety na wydarzenie kupisz klikając w ten link >>>
[b]Piotr Jagiełło
Obserwuj autora na Twitterze >>>
[/b]