2 kwietnia w krakowskiej Tauron Arenie Polak stoczy z Amerykaninem o meksykańskich korzeniach bój na dystansie dwunastu rund. Jeśli zwycięży, wzbogaci się nie tylko o tytuł Inter-Conti, ale przede wszystkim zagwarantuje sobie miejsce w czołowej piętnastce rankingu organizacji International Boxing Federation. Zgodnie z prawidłami panującymi w świecie zawodowego boksu, Adamek uzyskałby wówczas prawo pretendenta i mógłby ustawić się w kolejce do potyczki z panującym czempionem, Charlesem Martinem.
Mistrzem IBF powinien być Tyson Fury, jednak Brytyjczyk po pokonaniu Władimira Kliczki został pozbawiony tytułu, ponieważ nie był w stanie podejść do obrony pasa. Martin zdobył wakujące trofeum IBF w styczniu tego roku, pokonując na gali w nowojorskim Brooklynie Wiaczesława Głazkowa.
Eksperci zgodnie twierdzą, że "Książę" jest jednym z najsłabszych posiadaczy tego tytułu w ostatnich dekadach. Adamek zaś w wielu wypowiedziach medialnych przyznaje, że nie porzuca marzeń o próbie zdobycie trzeciej kolejnej kategorii wagowej (po półciężkiej i junior ciężkiej przyp. red.). A ta droga byłaby o wiele mniej kolizyjna niż ewentualne starcia z Furym czy Deontayem Wilderem.
Triumf nad Moliną na gali Polsat Boxing Night może otworzyć wojownikowi z Gilowic szansę do jeszcze jednej wielkiej próby ognia. Stawka będzie więc o wiele większa, niż może się wydawać.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: fantastyczna bramka na Euro!