W sobotę w krakowskiej Tauron Arenie Michał Cieślak pokonał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie Francisco Palaciosa, zostając okrzykniętym jednym z największych zwycięzców gali Polsat Boxing Night.
- Michał wypadł super, naprawdę świetnie, tak jak sobie wymarzyliśmy. On po prostu zniszczył Palaciosa, który przed walką tyle krzyczał... i chyba wykrzyczał swój koniec - mówi promotor zawodnika Tomasz Babiloński w rozmowie z serwisem ringpolska.pl.
- Palacios z tymi swoim gibkimi ruchami nie był w stanie nic mu zrobić, chociaż próbował coś czarować. Michał swoim sercem i charakterem, a przede wszystkim coraz większymi umiejętnościami, rozbroił jednak "Czarodzieja". Michał zawsze powtarzał, że nie pęka na robocie. My jako promotorzy, tak jak Cieślak w ringu, na robocie nie pękamy i będziemy prowadzić tego zawodnika bardzo odważnie - zapowiada.
Babiloński nie ukrywa, że celem Cieślaka jest teraz walka o pas mistrza świata.
- Chcę dla Michała walk z dobrymi rywalami, bo to daje szansę awansu w rankingach i otwiera drogę do pojedynków o mistrzostwo świata. On ma dopiero dwanaście walk, ale nie ma co zwlekać, jeśli czujemy, że ma duży potencjał - zapowiada.
Zobacz także: Krzysztof Włodarczyk: Marco Huck to cham i tchórz