Krzysztof Głowacki: Przyznaję, że lekceważyłem Cunninghama

- Przyznaję, że trochę lekceważyłem Steve'a Cunninghama. Trochę się obijałem na treningach, nie trzymałem diety - przyznał Krzysztof Głowacki w rozmowie z serwisem ringpolska.pl.

Michał Bugno
Michał Bugno
Krzysztof Głowacki Newspix / Kamil Krzaczynski / Na zdjęciu: Krzysztof Głowacki

Krzysztof Głowacki pokonał Steve'a Cunninghama jednogłośnie na punkty, będąc znacznie lepszym zawodnikiem w tej walce. Amerykanin aż cztery razy lądował na deskach, ale chwilami stawiał Polakowi trudne warunki.

- Przyznaję, że trochę go lekceważyłem. Trochę się obijałem na treningach, nie trzymałem diety, więc na pewno nie byłem wtedy w idealnej formie. Dodatkowo dopadła mnie ciężka choroba i wszystko się totalnie rozsypało. Przyznam, że ciężko mi było pozbierać się psychicznie po tej chorobie, po tym jak dostałem antybiotyk dożylnie - mówi Krzysztof Głowacki w rozmowie z serwisem ringpolska.pl.

- Niech nikt mnie źle nie zrozumie. Nie było tak, że omijałem treningi, czy nie słuchałem się trenerów. Po prostu na sparingach zachowywałem się trochę inaczej niż wcześniej, bo czułem, że Cunningham nic mi w ringu nie zrobi. Podobnie jak sparingpartnerzy, z którymi wtedy się przygotowywałem. Teraz już czegoś takiego nie będzie - zapowiada polski pięściarz.

W najbliższym pojedynku, który odbędzie się we wrześniu Głowacki zmierzy się z mistrzem olimpijskim z Londynu, niepokonanym na zawodowych ringach, Ołeksandrem Usykiem.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Mistrz KSW zdegustowany zamieszaniem wokół Chalidowa: Najpierw go kochali, teraz obrzucają błotem
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×