W grudniu Tomasz Adamek skończy czterdzieści lat. Jego rekord w boksie zawodowym to 50 zwycięstw i 5 porażek. Spośród czterech ostatnich walk "Góral" aż trzykrotnie schodził pokonany. Przegrał z Wiaczesławem Głazkowem, Arturem Szpilką i Erikiem Moliną, a zwyciężył z Przemysławem Saletą.
Po porażce z Arturem Szpilką w listopadzie 2014 roku Adamek po raz pierwszy powiedział, że kończy karierę. Zdecydował się jednak wrócić i stoczyć walkę z Przemysławem Saletą. Po porażce z Erikiem Moliną po raz kolejny podkreślił, że kończy karierę i nie wróci już na walkę pożegnalną. Po kilku miesiącach rozbratu z boksem zmienił jednak zdanie.
- Jestem na emeryturze bokserskiej, ale biegam cztery razy w tygodniu i ciągle podtrzymuję formę. Pojawiają się różne głosy i propozycje. Na razie jeszcze na nie odpowiedziałem, ale jak pojawią się konkrety, to zawsze mogę wrócić z emerytury. W grudniu będę miał czterdziestkę na karku, ale przecież nie oznacza to, że nie potrafię już walczyć - mówi Tomasz Adamek w rozmowie z serwisem bokser.org.
- Oczywiście moja żona i dzieci są temu pomysłowi przeciwni. Nie chcą, żebym walczył. Pytają: "po co ci więcej?". Ale zobaczymy, co się wydarzy. Na pewno jest jakaś pokusa, bo jednak robiło się to przez całe życie. Chciałoby się pokazać kibicom, wygrać i odejść po zwycięstwie. Chcę, żeby kibice zapamiętali mnie jako prawdziwego wojownika. Jeśli jednak miałbym wejść do ringu, to z silnym przeciwnikiem, żeby pokazać, że mimo upływu czasu, potrafię jeszcze wygrywać - wyjaśnia.
Adamek mówi, że do listopada sprawa jego walki powinna się rozstrzygnąć. Niewykluczone, że w 2017 roku znów zobaczymy go w ringu.
[b]ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka zostanie mistrzem świata? Były trener zabrał głos
[/b]