W sierpniu ubiegłego roku Krzysztof Głowacki sensacyjnie pokonał Marco Hucka i odebrał mu pas mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej. W kwietniu obronił go w pojedynku ze Steve'em Cunninghamem.
Oba pojedynki odbyły się w Stanach Zjednoczonych. Swoją drugą obronę pasa Głowacki stoczy jednak w Polsce. 17 września na gali Polsat Boxing Night jego rywalem będzie Ukrainiec Ołeksandr Usyk.
- Wspólnie z moimi partnerami w Polsce Andrzejem Wasilewskim, Piotrem Wernerem i Tomaszem Babilońskim chcieliśmy zrobić walkę dwóch najlepszych junior ciężkich na świecie. Czy mogliśmy to zrobić w USA? Oczywiście - nazwisko Głowacki, po takich walkach, jakie dał na otwartej TV w Stanach, jest nazwiskiem mocno rozpoznawalnym. Nie byłoby z tym żadnego problemu. Ale po dwóch walkach na wyjeździe - z Marco Huckiem i Steve Cunninghamem - byliśmy coś winni Głowackiemu. I oczywiście polskim kibicom - wyjaśnia Leon Margules w rozmowie z dziennikarzem bokserskim Przemysławem Garczarczykiem, zamieszczonej w serwisie ringpolska.pl.
Z jednej w ringu stanie mistrz świata WBO w wadze junior ciężkiej, z drugiej pięściarz, który cztery lata temu zdobył tytuł mistrza olimpijskiego. Zdaniem Margulesa to Polaka można uznać za faworyta.
- Moim zdaniem, na tym najwyższym poziomie sportowym, najważniejsze dla klasy pięściarza jest przejście przez trudne próby, przez kryzys, jako zwycięzca. Głowacki zdał ten egzamin. Usyk jeszcze nie miał - tłumaczy.
Obaj pięściarze są niepokonani na zawodowych ringach. Głowacki wygrał 26 walk, a Usyk dziewięć, ale wszystkie przed czasem.
[b]ZOBACZ WIDEO: Takiej walki w powojennej Polsce jeszcze nie było. Głowacki: spełni się moje marzenie
[/b]