25 lutego Andrzej Wawrzyk na gali w Birmingham w Alabamie miał stoczyć walkę o mistrzostwo świata WBC w wadze ciężkiej z Deontayem Wilderem. Po tym, jak w organizmie Polaka wykryto niedozwolony środek stanozolol pojedynek został odwołany. Ostatecznie Wawrzyka zastąpi Gerald Washington.
- Zawsze powtarzam, że w boksie nic mnie nie zdziwi, ale w tym przypadku byłem zaskoczony. Szkoda mi Andrzeja Wawrzyka, bo miał szansę na występ na wielkiej gali i pas mistrzowski. To przepadało, ale cóż, trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów - mówi Izu Ugonoh w rozmowie z Mateuszem Fudalą z "Super Expressu".
Sam Ugonoh na tej samej gali zmierzy się z Dominikiem Breazeale'em, z którym początkowo miał walczyć Artur Szpilka. 30-letni pięściarz podkreśla, że nie boi się ewentualnych badań, bo po prostu jest czysty.
- Też biorę amerykańskie odżywki, ale mam pewność, że wszystkie są bezpieczne. Wraz z trenerem Kevinem Barrym mocno przyglądamy się wszystkim specyfikom, bo listy z zakazanymi środkami są ciągle modyfikowane i trzeba mieć się na baczności - mówi Ugonoh na łamach "SE".
ZOBACZ WIDEO: Ewa Brodnicka: to, co przeżyłam, było dla mnie dramatem
- Nie byłem jeszcze badany i nie wiem czy w ogóle będę, ale nie mam z tym problemu. Na pewno zostanę przebadany po walce, ale nie obawiam się, bo jestem czysty. No, chyba że witamina C jest na liście zabronionych? - kończy na wesoło.
Kilka dni temu Andrzej Wawrzyk wydał oświadczenie, w którym nie przyznaje się do świadomego stosowania niedozwolonych środków.
Ugonoh do tej pory stoczył 17 walk na zawodowych ringach. Wygrał wszystkie i pozostaje niepokonany.