Na siedem ostatnich walk Artur Szpilka aż sześć stoczył w Stanach Zjednoczonych, a tylko jedną w Polsce. W listopadzie 2014 roku na gali Polsat Boxing Night pokonał Tomasza Adamka, a następnie na stałe wyjechał do USA.
Dziś Szpilka ciągle chce rozwijać karierę na amerykańskim rynku, ale raz w roku chciałby występować przed polską publicznością.
- Jeśli mam być szczery to wolałbym, żeby jak najwięcej walk było w Stanach. Dlaczego? Bo nawet o Polsat Boxing Night, czyli o wielkim wydarzeniu w Polsce, na świecie już się nie mówiło. A już o mojej walce z Ty Cobbem, która odbyła się w USA, była mowa m.in. w angielskim "Puncherze" i różnych stacjach telewizyjnych. Niestety to, co jest w Polsce, w nielicznych przypadkach jest pokazywane na cały świat - przyznał Artur Szpilka w programie "Puncher" w telewizji Polsat Sport.
- Jeżeli to by ode mnie zależało, to chciałbym toczyć jak najwięcej walk w Stanach, ale jedną w roku - konkretną dla polskich kibiców. Moim przeciwnikiem nie mógłby być jednak żaden "bum", tylko gość gwarantujący napięcie emocjonalne i wojnę. W takim wypadku jestem jak najbardziej za - dodał.
Od ostatniej walki Artura Szpilki z Deontayem Wilderem minął już ponad rok. Aktualny rekord Polaka to 20 zwycięstw i 2 porażki na zawodowych ringach.
ZOBACZ WIDEO: Stanowcze słowa Jędrzejczyk o prowokacjach rywalki: To były chore zagrywki