Szpilka chce długo wyczekiwanej walki. Zimnoch stanowczo odpowiada

 / Na zdjęciu: Artur Szpilka
/ Na zdjęciu: Artur Szpilka

Polski pięściarz Artur Szpilka w nagraniu zamieszczonym na Facebooku powiedział, że w lipcu może dojść do jego walki z Krzysztofem Zimnochem. Okazuje się jednak, że Zimnoch wcale do takiej walki w tym terminie się nie rwie.

W tym artykule dowiesz się o:

Artur Szpilka potwierdził, że jego najbliższa walka najprawdopodobniej odbędzie się 22 kwietnia w Nowym Jorku, a jego rywalem najpewniej będzie Adam Kownacki.

- Obiło mi się o uszy, że może być to Kownacki. Na pewno go nie zlekceważę, bo wiem, że on będzie chciał się na mnie wybić. Kownacki jest niepokonany i będzie chciał pokazać, że jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale ja wyjdę zrobić swoje i będzie dobrze. Moja forma jest mega, nie mogę się doczekać. Energia mnie roznosi - mówi Artur Szpilka w filmiku zamieszczonym na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.

27-letni pięściarz zasygnalizował, że już latem może dojść do jego walki z Krzysztofem Zimnochem, która miała odbyć się już cztery lata temu na gali Polsat Boxing Night, w trakcie której doszło do pojedynku Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą.

- Czy ja chce się zmierzyć z Zimnochem? Jasne, że tak. Dobrze by było to wyjaśnić. Celem numer jeden jest dla mnie walka z Dominikiem Breazeale'em, do której miało dojść w lutym. Jeśli on będzie miał inne plany, to być może w lipcu w Gdańsku, kto wie, zawalczymy z Zimnochem - powiedział Szpilka.

ZOBACZ WIDEO: Masternak broni gwiazdora z Niemiec. "To tylko jego sposób na promocję"

Krzysztof Zimnoch wcale jednak do tego pojedynku w tym terminie się nie rwie.

- Artur Szpilka twierdzi , ze jest możliwość, ze zawalczymy może w lipcu.. Dziwne, że przez cały ten czas unikał tej walki jak mógł, a teraz stwierdza, że walczy ze mną już w lipcu, jeśli nie wyjdzie mu z Dominikiem Breazeale'em. Po pierwsze to ja nic o tym terminie nie wiem, a po drugie - ten człowiek interesuje mnie najmniej - odpowiada Krzysztof Zimnoch na swoim profilu na Facebooku.

- Mam swoją drogę, świetne warunki do rozwoju, robię progres i za chwilę będę gotów, by walczyć z czołówką światową i to bez Artura Szpilki. Oczywiście chcę dać tę walkę kibicom, bo na nią czekają, ale nie wtedy, kiedy on się na nią łaskawie zdecyduje, ale wtedy, kiedy to ja uznam, że jest najlepszą opcją dla mnie na tym etapie kariery, na którym akurat będę. Ewentualną walkę z nim traktuję jedynie jako kolejny krok do swojego celu czyli walki o pas mistrza świata. No i oczywiście jako prezent dla wszystkich kibiców boksu w Polsce - podkreśla 33-letni pięściarz.

Źródło artykułu: