Faworytem walki był Artur Szpilka, ale bokser z Wieliczki w pojedynku z Adamem Kownackim był bez szans. W czwartej rundzie po serii ciosów zadanych przez niepokonanego Kownackiego sędzia ringowy przerwał pojedynek. Tym samym Szpilka zanotował trzecią porażkę w zawodowej karierze.
- Czy to zaskoczenie? Mówiłem, że Szpilka jest faworytem, bo jego przeszłość o tym mówiła. Fakt że przegrał z Jenningsem i Wilderem przez nokaut, ale boksował z dobrymi zawodnikami. Wygrał między innymi z Adamkiem i można było powiedzieć, że na papierze jest faworytem. Walkę obstawiałem jednak 50 na 50. Wiedziałem, że Adam jest niebezpieczny - powiedział w rozmowie z nami Krzysztof Zimnoch.
Wygrana nad Szpilką to duży krok w karierze Kownackiego, który awansował w rankingach i może walczyć nawet o mistrzostwo świata. Zmierzyć się z nim chce również Zimnoch. Taka walka mogła się odbyć już podczas niedawnego Polsat Boxing Night 7.
Okazało się, ze Krzysiek Zimnoch zna się na boksie. Lepiej od wielu. Podziękował za walkę z Adamem Kownackim na PBN7.
— Mateusz Borek (@BorekMati) 16 lipca 2017
- To mu otworzy drzwi. W rankingach jest na jedenastym miejscu i w zasięgu ma walki o mistrzostwo. Świat bokserski stoi przed nim otworem i tylko od niego zależy, co dalej będzie robił. Wydaje mi się, że powinien podpisać kontrakt z dobrym promotorem i ciężko trenować. Niedługo na pewno spotkamy się w ringu - przyznał Zimnoch.
33-latek nie ukrywa, że nadal chce zmierzyć się ze Szpilką. Wynik jego walki z Kownackim nic w tej kwestii nie zmienił. - Trzeba tę walkę zrobić, bo Polacy chcą ją zobaczyć. Ja osobiście jestem na nią chętny i nie mam żadnych przeciwności. To, że przegrał, to nie znaczy, że nie zasługuje na pojedynek ze mną. Jeżeli promotorzy będą chcieli zorganizować tę konfrontację, a ludzie będą chcieli ją obejrzeć, to jestem jak najbardziej na tak. Wierzę, że do niej dojdzie - stwierdził Zimnoch.
- On będzie musiał wrócić do boksu. Stoczyć jedną, dwie czy trzy walki, ale to nie zależy już ode mnie. Ja mógłbym z nim boksować już na początku 2018 roku, nie ma z tym żadnego problemu. To zależy tylko od promotorów - dodał 33-letni bokser.
Najbliższym rywalem Zimnocha będzie Joey Abell. Walka ta odbędzie się 9 września w Radomiu.
ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka: Nie wiem, co będzie dalej (WIDEO)
...miejsce klauna jest w cyrku. Mam nadzieję więcej cię nie oglądać.