Adam Kownacki: Trzeba było się bić. W końcu to Brooklyn

Getty Images / Rich Schultz/Stringer / Na zdjęciu: Adam Kownacki
Getty Images / Rich Schultz/Stringer / Na zdjęciu: Adam Kownacki

Adam Kownacki w przyszłym roku ma stoczyć pierwszą walkę w Polsce. Pięściarz opowiedział o czasie dorastania w Stanach Zjednoczonych.

W tym artykule dowiesz się o:

- Wychowałem się na Greenpoincie, gdzie jest dużo Polonii. Chodziłem do polskiego kościoła, zakupy robiłem w polskich sklepach. W szkole były dzieciaki polskiego pochodzenia, ale więcej mówiło się po angielsku. Do dziewiątej klasy miałem więcej kolegów amerykańskich, później przyjechali moi kuzyni i kolega z Polski, który zamieszkał koło mnie. Greenpoint to taka mała Polska - powiedział w rozmowie z "Po Gongu".

W czasie dorastania Kownacki mieszkał na Brooklynie, gdzie zdarzały się niebezpieczne sytuacje.

- Byłem nowy na dzielnicy, na dodatek byłem grubaskiem, więc każdy się ze mnie śmiał. Spotykałem się z uszczypliwościami. Dzieci potrafią być wredne, ale mówiły prawdę, bo ważyłem ponad 100 kilogramów. Były zaczepki, ale jakoś dawałem sobie radę. Czasami trzeba było się bić, w końcu to Brooklyn.

- Greenpoint był w miarę spokojny i bezpieczny. Gorzej było w East New York, tam strzelaniny były codziennie. Chodziłem do szkoły w głębi Brooklynu, tam też było nieciekawie. Zdarzało się, że chłopaki przychodzili do szkoły z pistoletami - dodał.

Kownacki ma powalczyć w Polsce na Polsat Boxing Night. Gala ma się odbyć na przełomie kwietnia i maja.

ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny debiut Polaka w IO. "Traciłem świadomość i nie wiedziałem, gdzie jestem"

Komentarze (0)