Już 15 lipca w Kuala Lumpur dojdzie do pojedynku Manny'ego Pacquiao (59-7-2, 38 KO) z Lucasem Martinem Matthyssem (39-4, 36 KO). Na kilkanaście dni przed walką, której stawką będzie mistrzostwo WBA w wadze półśredniej, promotor Argentyńczyka przyznał, że najbliższe starcie będzie ostatnim dla 39-letniego Filipińczyka.
- Dla mnie wszystkie legendy mają swój koniec i myślę, że pojedynek z Matthyssem będzie końcem Pacquiao - powiedział De La Hoya w wywiadzie z ESPN Deportes.
Promotor Lucasa Martina Matthysse'a odniósł się również do plotek, które ostatnio pojawiły się w mediach. Według nich starcie może zostawć odwołane, jednak De La Hoya ucina spekulacje dementując plotki.
- Lecę do Malezji 10 lipca, żeby być z Matthyssem i Pacquiao. Do tej walki dojdzie bez żadnego problemu - zapewnił De La Hoya.
Pacquiao do ringu wejdzie po raz pierwszy od lipca 2017 roku, kiedy jednogłośną decyzją sędziów przegrał z Jeffem Hornem. Wcześniej Filipińczyk zwyciężał z Timothym Bradleyem Juniorem i Jessiem Vargasem. W maju 2015 roku "Pac Man" stoczył swoją największą walkę w karierze - po dwunastu rundach przegrał jednak z Floydem Mayweatherem Juniorem.
Dla Matthysse'a będzie to szansa przedłużenia serii zwycięstw. Po przegranej przez nokaut z Wiktorem Postołem, Argentyńczyk przed czasem odprawił Emmanuela Taylora i Tewego Kirama zdobywając zwakowane tytuły WBO i WBA w wadze półśredniej.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Raport z Moskwy. "Rosjanie kompletnie oszaleli. Ciężko było nawet przejść!"