Pierwszy pojedynek obu pięściarzy odbył się w grudniu 2016 roku. Było to niezwykle emocjonujące i zacięte starcie, które kandydowało do miana walki roku. Po dwunastu rundach minimalnie na punkty zwyciężył Dillian Whyte. Sędziowie punktowali: 115-113, 115-114 dla Whyta oraz 115-114 dla Derecka Chisory.
Z werdyktem nie zgadzał się starszy Chisora, który nadal twierdzi, że to jego ręka powinna w tamtej potyczce powędrować w górę. Poirytowany tymi doniesieniami Whyte, zapowiada, że zakończy ten pojedynek przed czasem. - Mam zamiar go uciszyć raz na zawsze. W ostatniej walce wygrałem z nim trzema rundami, on myśli jednak, że to była bliska walka. Tym razem nie pozostawię żadnych wątpliwości i spektakularnie znokautuję Chisorę! Ostatnio on zapowiadał, że to ja będę leżał ale cóż, nie był wystarczająco dobry by to zrobić - stwierdził Brytyjczyk.
30-latek przyznał także, że jest bardzo podekscytowany nadchodzącą walką i jego celem zaspokojenie kibiców, którzy przybędą na jego starcie.
- Już nie mogę doczekać się tego pojedynku. Jestem pięściarzem po to aby dawać widzom jak najlepsze walki. Nie chodzi o to aby walczyć z dostarczycielami rekordów czy journeymenami. Chcę dać kibicom takie widowisko, które zapamiętają na najbliższe 50 lat. Doskonale wiecie, że nasze style z Chisorą mają odpowiednią chemię, aby tak się stało - zakończył Whyte.
ZOBACZ WIDEO KSW 46: zobacz zapowiedź gali w Gliwicach!