Ceniony promotor stwierdził, że chętnie doprowadziłby do starcia jego podopiecznego z Tysonem Fury'm, jeżeli ten zdołałby pokonać 1 grudnia Deontaya Wildera w walce o pas WBC. Eddie Hearn myśli jednak, że ciężko będzie do tego doprowadzić ponieważ uważa, że to ręka Amerykanina powędruje w górę.
- To może być straszna walka dla niego. Nawet jeżeli uda mu się wygrać kilka początkowych rund i prowadzić to sądzę, że zostanie znokautowany - przyznaje Hearn.
W kontrakcie na walkę zapisana jest opcja rewanżu, jeśli zwycięsko z tej rywalizacji wyjdzie Brytyjczyk, co uniemożliwiłoby doprowadzenie do starcia z Anthonym Joshuą 13 kwietnia. Promotor wypowiedział się także na temat jego stosunku do "Olbrzyma z Wilmslow".
- Nie mam nic przeciwko niemu. Absolutnie podziwiam go za to jaką zdołał przejść metamorfozę. Miał bardzo poważne problemy jednak zdołał się podnieść za co bardzo duży szacunek. Nie jest jednak wystarczająco wyrazisty i ostry. Wilder w pewnym momencie go złapie i pośle na deski. Fury będzie wyczyniał wiele rzeczy w ringu, będzie go odpychał, rolował, naciskał jednak zakończy się to wszystko nokautem z rąk Wildera - zapowiedział Eddie Hearn.
ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka o wygranej z Wachem i zadymie pod ringiem