Bokserzy spotkali się w ringu 1 grudnia podczas gali w Los Angeles. Pojedynek był niezwykle emocjonujący, pretendent - Tyson Fury dwukrotnie leżał na deskach, jednak zdołał się podnieść i walka zakończyła się po dwunastu rundach. Sędziowie punktowi dość niespodziewanie orzekli remis.
- Nie sądzę, żeby on wyrwał mi to zwycięstwo, byłem bardziej agresywny. Wyprowadzałem więcej ciosów. Naprawdę czuję, że wygrałem ten pojedynek - przyznał Deontay Wilder.
Wszystko wskazuje na to, że dojdzie do rewanżowego starcia pomiędzy "Bronze Bomberem" a "Olbrzymem z Wilmslow". Pojedynek obu pięściarzy sprzedał w samych Stanach Zjednoczonych ponad 300 tysięcy pakietów PPV.
Frank Warren, agent Tysona Fury'ego zapowiada, że na dniach rozpocznie rozmowy ws. rewanżowego starcia, które miałoby się odbyć w Wielkiej Brytanii. - Tyson trenuje w zasadzie od roku, musimy więc dać mu przerwę na czas świąt. Naciskamy, by rewanż odbył się w Wielkiej Brytanii. Chcemy do niego doprowadzić na koniec wiosny 2019, a jeśli padnie na Wielką Brytanię, to spróbujemy to zorganizować na stadionie. Jak się nie uda, to pewnie wybierzemy się do Las Vegas. Wierzymy w każdym razie, że to Fury pociąga teraz za sznurki. Jest numerem jeden w wadze ciężkiej - cytuje jego wypowiedź portal bokser.org.
ZOBACZ WIDEO: Izu Ugonoh zdradza swoje marzenia. "W pierwszej rundzie walę na deski Joshuę!"