Aleksander Powietkin chce walczyć ze zwycięzcą pojedynku Whyte - Chisora

Getty Images / Epsilon / Stringer / Na zdjęciu: Aleksander Powietkin
Getty Images / Epsilon / Stringer / Na zdjęciu: Aleksander Powietkin

Aleksander Powietkin ma zamiar stoczyć jeszcze jeden bądź dwa pojedynki. Były mistrz świata chciałby w najbliższej walce zmierzyć się ze zwycięzcą starcia Dillian Whyte - Dereck Chisora.

Pięściarz zapowiedział, że w 2019 roku wystąpi na gali, która odbędzie się w Wielkiej Brytanii. Aleksander Powietkin w swojej ostatniej walce zmierzył się z mistrzem świata federacji WBA, WBO, IBF i IBO - Anthonym Joshuą, przegrywając przez TKO w 7 rundzie.

Rosjanin przyznał, że najchętniej zmierzyłby się ze zwycięzcą walki pomiędzy Dillianem Whyte'em a Dereckiem Chisorą, do której dojdzie w najbliższą sobotę. Whyte kilka miesięcy temu wyrażał zainteresowanie walką z "Saszą".

- Powietkin jest dobrym, silnym pięściarzem ale wiem co zrobić, aby pokonać go w ringu. Trzeba dobrze operować silnym prostym, to recepta na niego - zakomunikował Brytyjczyk.

Tydzień temu współpracownik Powietkina zakomunikował, że obecnie Rosjanin wypoczywa i będzie gotowy do walki na wiosnę. - Aleksander jest w tej chwili na wakacjach. Będziemy rozmawiać o walce w marcu bądź kwietniu - stwierdził Wadim Korniłow.

W niedawnych wywiadach promotor pięściarza - Andriej Rabiński informował, że przed jego zawodnikiem jeszcze jedna bądź dwie walki. - Wiele rozmawialiśmy na temat kontynuowania kariery przez Aleksandra i zgodziliśmy się na jeszcze jeden, ewentualnie dwa pojedynki. Nie jesteśmy jeszcze gotowi aby rozmawiać o konkretnych nazwiskach ale wiem, że walka z Joshuą zrobiła na angielskich kibicach wielkie wrażenie. Zaimponowała im przede wszystkim odwaga i sposób w jaki walczył Aleksander. Myśleliśmy, że to już czas aby Powietkin zakończył karierę ale brytyjscy organizatorzy utwierdzili nas w przekonaniu, że chcą zobaczyć "Saszę" jeszcze raz bądź dwa - przyznał Rabiński.

ZOBACZ WIDEO KSW 46: federacja nie chce się pogodzić z decyzją Mameda Chalidowa

Komentarze (0)