"Striczu" mocno nastawiał się na mistrzowski pojedynek w Stanach Zjednoczonych. Po śmierci trenera Andrzeja Gmitruka, rozpoczął on współpracę z Piotrem Wilczewskim. Niestety, obóz Amerykanina ostatecznie zrezygnował z kandydatury polskiego pięściarza i jako pretendenta do tytułu federacji WBO wybrał Artura Akawowa.
Maciej Sulęcki rozmowie z Kamilem Wolnickim z "Przeglądu Sportowego" nie krył rozczarowania takim obrotem sprawy. - Wkur... się bardzo, co mam powiedzieć? Dziwne to wszystko, nie rozumiem tej sytuacji. W sobotę byłem wkurzony, ale robię swoje. Wcześniej czy później dojdę tam, gdzie chcę - powiedział.
Według promotora 29-letniego pięściarza o wyborze Akawowa zdecydowały względy finansowe. - Dostałem odpowiedź mailową od promotora bokserskiego Eddiego Hearna, że policzyli jeszcze raz budżet imprezy i gaża, co do której byliśmy prawie dogadani, okazała się jednak za duża. Myślę też, że Rosjanin jest łatwiejszym rywalem - powiedział Andrzej Wasilewski.
Właściciel grupy Knockout Promotions twierdzi, iż niebawem Sulęcki ma otrzymać inną, ciekawą ofertę pojedynku: - Jesteśmy jednak umówieni z Hearnem, że w tym tygodniu porozmawiamy o innej szansie dla Maćka.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie Tygodnia". Arkadiusz Milik z piekła do nieba. "To zawodnik na mocną czwórkę"