Pierwotnie do drugiej walki Wildera z Furym miało dojść 18 maja, a pojedynek był bliski sfinalizowania. Wszystko skomplikowała jednak umowa, jaką "Olbrzym z Wilmslow" podpisał z grupą Top Rank.
Tyson Fury związał się kontraktem z Bobem Arumem i niejako zablokował możliwość rewanżowego starcia z Amerykaninem, gdyż jego najbliższe walki będą wyłącznie pokazywane w telewizji ESPN, kiedy Wilder dotychczas bił się na galach z transmisją w stacji Showtime.
Sztab Fury'ego poinformował federację WBC, że ich pięściarz nie wyjdzie do rewanżowego starcia w pierwszych półroczu. "Brązowy Bombardier" na Twitterze skomentował tę decyzję.
Zobacz także: Adam Kownacki o walce Joshuy z Millerem
"Ty nędzny skur***! Chcesz najpierw walki na przetarcie. W sumie się nie dziwię, ja też bym jej chciał, gdybym zobaczył mój mózg rozbryzgany na całym ringu" - napisał Wilder.
W pierwszym pojedynku, 1 grudnia 2018 roku w Los Angeles, po dwunastu rundach sędziowie oznajmili remis i pas mistrzowski pozostał na biodrach Deontaya Wildera.
Zobacz także: Jarrell Miller przedstawił plan na walkę z Joshuą
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek szokuje. "W jednej akcji potrafi trafić dwa razy"