Walka Wasyla Łomaczenki z Anthonym Crollem zakończyła się w czwartej rundzie, gdy Ukrainiec świetnym prawym w skroń znokautował rywala. Crolla padł na matę ringu niczym rażony piorunem.
- Uderzył mnie tak mocno, że złamał rękę. Całkowicie mnie odcięło, ale wiedziałem, gdzie jestem. Nie spodziewałem się tak fantastycznego uderzenia - wspomina Croll, cytowany przez talksport.com.
- To był świetny strzał, perfekcyjnie mnie trafił. Już w chwili uderzenia wiedziałem, że walka zakończy się w mniej niż 10 sekund. To było frustrujące uczucie - komentuje 32-latek z Manchesteru.
Zobacz nokaut Łomaczenki:
WHAT A KNOCKOUT FROM LOMA!!! #LomaCrolla pic.twitter.com/xwJbxMmBDY
— Top Rank Boxing (@trboxing) 13 kwietnia 2019
Na szczęście Croll nie doznał większych obrażeń. Mimo wszystko Łomaczenko po walce odwiedził swojego rywala w szatni, by sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku. - Wygląda na naprawdę fajnego faceta. Życzę mu wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że dokona wielkich rzeczy. Jestem pewien, że mu się uda - zaznacza Croll.
- Moja duma jest bardzo zraniona. Wielu ludzi poświęciło wiele czasu na moje przygotowania, a ja przegrałem. Choć pokonał mnie bardzo dobry zawodnik, przełknięcie goryczy porażki jest bardzo trudne. Czułem, że to może być mój wieczór - mówi Brytyjczyk.
Zobacz także:
Kolejny test w karierze Michała Cieślaka. Polak zmierzy się z doświadczonym Nigeryjczykiem Olanrewaju Durodolą
Poruszająca historia sparaliżowanego Mariusza Cendrowskiego. Marzy, by stoczyć walkę w ringu
ZOBACZ WIDEO Prezes FEN: Trzeba było sięgnąć głębiej do kieszeni