Rywalizacja pomiędzy Krzysztofem Głowackim a Mairisem Briedisem, to historyczny moment dla polskiego boksu zawodowego. Do starcia dojdzie w Rydze 15 czerwca. "Główka" będzie drugim Polakiem, który stanie do rywalizacji o więcej niż jeden pas mistrza świata. Pierwszym był Mariusz Wach, który z Władimirem Kliczką rywalizował o trzy tytuły. Dariusz Michalczewski również toczył boje o czempionat trzech federacji, jednak do walki z Virgilem Hillem wyszedł pod flagą Niemiec.
Stawką boju Głowackiego z Briedisem będą pasy WBO i WBC. Do tego dochodzi wielka wypłata w wysokości miliona dolarów, a także awans do finału turnieju World Boxing Super Series w kategorii junior ciężkiej. W rozmowie z WP SportoweFakty swoją opinię na temat tej potyczki przedstawił ceniony i legendarny dziennikarz sportowy, Janusz Pindera.
Zobacz także: Głowacki - Briedis. Sprawdź, kto pokaże wielką walkę o dwa pasy
- Myślę, że to pojedynek 50-50. Argumentów na zwycięstwo jednego czy drugiego jest tyle samo. Zawsze pozostaje element sędziowski, jednak w walce z Usykiem, Briedisowi ściany nie pomogły. Tak samo również było z Krzyśkiem Głowackim, który w Polsce walczył z Ukraińcem i także przegrał. Może trzeba być optymistycznym i ten element całkowicie odrzucić. Zawodnicy będą walczyć w wielkiej hali na kilkanaście tysięcy miejsc, która zapewne będzie wypełniona do samego do ostatniego miejsca. Można więc spodziewać się piekła, ale sądzę, że Głowacki jest takim zawodnikiem, na którym to większego wrażenia nie robi - przyznał Janusz Pindera.
ZOBACZ WIDEO ACA 96: Piotr Strus pokonał Svetlozara Savova. "Miałem dwie porażki z rzędu, ja po prostu musiałem to wygrać"
- Istotnym czynnikiem w tej walce będzie zdrowie. Przed każdą walką "Główki" był ten problem, że coś mu dolegało. Teraz z tego co wiem, wszystko jest w porządku. W tej kwestii jednak jest remis, ponieważ obaj są kontuzjogenni. Do Rygi przyleci również Roman Anuczin, czyli trener, który przygotowywał Łotysza do jego walki z Usykiem. On Briedisa zna bardzo dobrze, dodatkowo będzie bandażował dłonie Głowackiego przed pojedynkiem. To oczywiście detal, ale na najwyższym poziomie detale odgrywają ogromną rolę. Wprowadzają jakże istotny komfort fizyczny i psychiczny - stwierdził ekspert pięściarstwa.
Janusz Pindera przypomina również o stawce rywalizacji i mocny stronach Głowackiego, który nigdy nie staje na straconej pozycji dzięki swoim atutom.
- Na obu zawodnikach ciąży presja wyniku i presja finansowa, ale na tym poziomie pięściarze o tym nie myślą. Oczekuję przede wszystkim bardzo dobrej walki. W ostatnim pojedynku Briedis zaprezentował się słabo, moim zdaniem z Gevorem nie wygrał, dostając prezent. Jeżeli jednak założymy, że obaj będą przygotowani na 100 proc, to niewątpliwie bardzo trudne zadania czeka Głowackiego. Taki pięściarz jak on nie stoi jednak nigdy na straconej pozycji. Posiada mocne uderzenia z obu rąk, potrafi nokautować, ma mocną psychikę. Udowodnił to szczególnie w walcu z Marco Huckiem - zasugerował Pindera.
- Briedis walczy bardzo twardo. Jest tam może trochę fauli, ale ten jego styl zawsze ma swój cel. Łotysz jest również bardzo silny fizycznie, należy przypomnieć nokaut na Manuelu Charze, czy sparingi z braćmi Kliczko. Atutem Głowackiego natomiast z całą pewnością jest dynamika akcji. To zawodnik, który potrafi zmieniać tempo, umie skontrować atakującego rywala prawą, teoretycznie słabszą ręką, a także sam zaatakować długą serią i skończyć rywala. Bardzo jestem ciekaw jaka będzie taktyka na początku walki, ponieważ w starciu z Huckiem "Główka" wyprowadzał dużo ciosów na korpus i te uderzenia odegrały sporą rolę - podsumował legendarny dziennikarz.
Zobacz także: Łotewscy kibice za walkę z Briedisa z Głowackim muszą zapłacić PPV