Boks. Hencel: Adam Kownacki popełnił duży błąd. "Babyface" w kolejnych walkach musi ważyć mniej (komentarz)

Choć Adam Kownacki pokonał wyraźnie na punkty Chrisa Arreolę, jego boks nie zachwycił. Z takim zawodnikiem Polak powinien sobie poradzić lepiej, myśląc o starciu o mistrzostwo świata. "Babyface" bez wątpienia do kolejnej walki musi wyjść lżejszy.

Mateusz Hencel
Mateusz Hencel
Adam Kownacki Getty Images / Al Bello / Na zdjęciu: Adam Kownacki
Pojedynek Adama Kownackiego z Chrisem Arreolą przysporzył kibicom zgromadzonym w Barclays Center na Brooklynie i tym przed telewizorami niezwykłych emocji. Obaj zawodnicy od samego początku postawili na twardy, ofensywny boks, starając się przełamać nawzajem. Żaden z nich choć na chwilę nie odpuszczał, raz po raz wyprowadzając serie mocnych uderzeń.

"Babyface" był znacznie skuteczniejszy w akcjach z dystansu. Ciosy proste z lewej i prawej ręki robiły wrażenie na Arreoli, który starał się sprowadzać walkę do półdystansu i tam szukać swoich okazji nokautującym uderzeniem. Dowodem na to, jak emocjonujący i ciekawy był to pojedynek niech będzie fakt, iż zawodnicy pobili rekord wyprowadzonych ciosów w historii wagi ciężkiej. Obaj zawodnicy wyprowadzili łącznie 2172 uderzenia, a 667 z nich doszło do celu.

Zobacz także: Boks. Adam Kownacki - Chris Arreola: Amerykanin boksował ze złamaną ręką przez połowę walki

Pięściarze zaprezentowali niezwykły hart ducha i odporność na ciosy. Arreola dodatkowo od piątej rundy walczył ze złamaną lewą ręką. W jego narożniku pojawiał się lekarz, jednak Amerykanin wyraźnie sugerował, że chce kontynuować bój.

ZOBACZ WIDEO: Sosnowski skomentował porażkę Szpilki. "Nokaut wyglądał dramatycznie. Trzeba pomyśleć co dalej z jego karierą"

Wszystkie te czynniki złożyły się na fantastyczną wojnę, jednak nie wszystko w tej walce było takie dobre. Przede wszystkim trzeba wspomnieć o tym, że Chris Arreola ma już 38 lat i zdecydowanie najlepsze lata już dawno za sobą. Adam Kownacki myśląc realnie o mistrzowskich starciach, powinien z takim przeciwnikiem poradzić sobie znacznie lepiej.

W tym pojedynku niepokoiła przede wszystkim liczba ciosów, które raz po raz dochodziły do głowy Adama Kownackiego. Polak musi wyraźnie popracować nad obroną, ponieważ w rywalizacji z czołowymi zawodnikami kategorii ciężkiej takie luki mogą skończyć się tragicznie w skutkach.

"Babyface" wraz z trenerem zapowiadali przed walką, że dużą uwagę przywiązywali do defensywy, jednak wciąż ona nie wyglądała tak jak powinna. Kownacki z całą pewnością musi poprawić swoją gardę, uniki i ruch głową, aby skutecznie operować w obronie. Styl walki, który prezentuje Polak jest niezwykle efektowny, jednak na dłuższą metę nie zda egzaminu, a zebrane uderzenia w końcu się skumulują.

Kolejnym ważnym aspektem, który Kownacki koniecznie musi poprawić, jest waga. 30-latek do pojedynku wyszedł ważąc 120.6 kg, czyli najwięcej w dotychczasowej zawodowej karierze. Polak wysoką wagę argumentował tym, że będzie musiał korzystać z przewagi siły w przepychankach z Arreolą, których faktycznie było wiele. Niestety, ucierpiała na tym dynamika i kondycja, a mistrzowskie rundy numer 11. i 12. były bardzo bliskie, ze wskazaniem na Arreolę.

Siła, wytrzymałość, intensywność, serce i odporność na uderzenia - to wszystko posiada w swoim repertuarze Kownacki, jednak, aby znaleźć się na szczycie królewskiej dywizji wagowej, należy dorzucić do tego zestawu jeszcze kilka elementów. Szybkość, praca na nogach, większa ruchliwość w ringu i uniki. Są to składowe, które mogą zapewnić Polakowi wieczną chwałę, jednak trzeba to wypracować na treningach, a niezbędna jest do tego niższa waga.

Zobacz także: Boks. Adam Kownacki - Chris Arreola: pięściarze pobili rekord wyprowadzonych ciosów. Wielka wojna!

Zresztą, to nie jest tylko mój wymysł. Sam Kownacki po walce przyznał, że ważył zbyt dużo i nie był specjalnie zadowolony ze swojej postawy. Gdy rozmawialiśmy przed pojedynkiem zapewniał, że waga jest optymalna. Teraz wiadomo, że trzeba jednak kilka kilogramów zrzucić, aby boks Adama był jeszcze bardziej wydajny i po prostu lepszy.

Przy tym wszystkim należy jednak pamiętać o zaletach Kownackiego, których Polak ma naprawdę dużo, i dzięki którym dostarcza wszystkim kibicom boksu tylu emocji. "Babyface" jest naszą ostatnią nadzieją na wielkie sukcesy w wadze ciężkiej i należy go wspierać w drodze do walki o mistrzostwo świata. Pracy przed rodakiem jest jednak wiele, aby zasiąść tam, gdzie siadali najlepsi pięściarze wagi ciężkiej w historii.

Obserwuj autora na Twitterze: 

Czy Adam Kownacki ma szansę w rywalizacji z czołówką kategorii ciężkiej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×