- Mówiąc delikatnie jesteśmy wkurzeni. Ci organizatorzy to amatorzy, z takimi amatorami nigdy się jeszcze nie spotkałem. Znamy tylko miasto, w którym ma się odbyć walka (Kinszasa, red.). Ale gdzie dokładnie? Nie mam pojęcia. Kiedy tam polecimy? Chcemy 20 stycznia, ale ciągle czekamy na zaproszenie. No i najgorsze, że kontrakty na walkę nadal są niepodpisane - powiedział Tomasz Babiloński w rozmowie z Rafałem Mandesem z TVP Sport.
Stawką walki Polaka z Kongijczykiem ma być pas prestiżowej organizacji WBC, zwakowany przez Ołeksandra Usyka, który przeszedł do kategorii ciężkiej.
Zobacz także: 15 najlepszych nokautów w KSW w 2019 roku (wideo)
Ostatnio pojedynek próbuje zbojkotować Don King, promotor Makabu, który twierdzi, że negocjacje w sprawie pojedynku z Kinszasie odbywają się poza jego plecami. Jak na razie Michał Cieślak trenuje do walki w Krynicy-Zdroju.
- Staramy się, by docierało do niego jak najmniej. Chcemy, by skupił się na treningach i sparingach, a nie na tym całym zamieszaniu. W nieskończoność tak jednak nie można. Dajemy organizatorom jeszcze kilka dni - dodał Babiloński.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Trudne życie taekwondzisty. Aleksandra Kowalczuk: To było straszne