- Nie mam żadnej ulgi. Ostatnio dostałem mandat za przekroczenie prędkości, ale pójdę do sądu i będę się ubiegał o umorzenie. Zobaczymy, jak mi pójdzie - zdradził Adam Kownacki (20-0, 15 KO) w rozmowie z "Super Expressem".
Polski pięściarz wagi ciężkiej tym samym zaprzeczył, że w USA korzysta z uroków sławy i policjanci traktują go ulgowo np. za autograf. 30-letni Kownacki nie może już doczekać się swojej kolejnej walki w ringu bokserskim.
7 marca podczas gali w Barclays Center w Nowym Jorku jego rywalem będzie Nicklas Helenius (29-3, 18 KO). Starcie Polaka z Finem to eliminator do mistrzowskiego pasa federacji WBA (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek o decyzji Masternaka. "To nie jest łatwa droga, ale życzę mu awansu na olimpiadę"
ZOBACZ: Boks. Adam Kownacki ma ambitny plan. Chce walczyć ze zwycięzcą walki Tyson Fury - Deontay Wilder >>
- Czuję adrenalinę i radość, że znów wejdę do ringu i poczuje tę energię od tysięcy polskich kibiców. (...) Przygotuję się tak jak zawsze, ci sami trenerzy, ta sama dieta. Po co cokolwiek zmieniać, jeśli dobrze działa? - dodał Kownacki.
Polak podkreślił, że z szacunkiem podchodzi do swojego najbliższego przeciwnika i nie zamierza go lekceważyć. Zdecydował się na obóz przygotowawczy blisko swojego zamieszkania, ponieważ ma kilkumiesięcznego synka i nie wyobraża sobie, że miałby się martwić, co się z nim dzieje.