24-latek urodził się na Ukrainie. Od ponad dwóch lat walczy w Polsce. Fiodor Czerkaszyn (15-0, 10 KO) przyjechał do naszego kraju, bo tu miał większe szanse na rozwój. W bokserskim środowisku uznawany jest za spory talent. Swoją przyszłość chce związać z Polską. Dostał kredyt na mieszkanie i czeka na przyjazd z Ukrainy swojej partnerki.
- Chcę zostać na stałe. Wkrótce odbiorę obywatelstwo. Miałem to zrobić w grudniu, ale są kolejki. Liczę, że finał nastąpi w marcu albo kwietniu. Mam już Kartę Polaka - powiedział Czekraszyn, który jest zachwycony życiem w Polsce. Zwiedził nasz kraj, zna jego historię. Szybko nauczył się mówić po polsku.
Czerkaszyn do ringu wychodzi pod dwiema flagami: polską i ukraińską. - Nie jestem i nie chcę być żadnym farbowanym lisem. Nie będę dzisiaj krzyczał, że kocham Polskę, a jutro robił to samo, ale już pod flagą angielską czy jakąkolwiek inną. To się nie zdarzy. Urodziłem się i wychowałem na Ukrainie, a w którymś momencie zdecydowałem, że chcę rozwijać się w Polsce. Do tego moja babcia była Polką, bardzo szanuję ten kraj i naród - stwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Polska daje mi możliwości i warunki do rozwoju. Wspierają mnie zresztą polscy sponsorzy. Jak mógłbym nie szanować tego narodu? Urodziłem się jednak na Ukrainie, tata i mama są Ukraińcami, wychodziłem zawsze pod flagą tego kraju. Wywalczyłem mistrzostwo świata w muay thai w barwach Ukrainy. Teraz wnoszę do ringu dwie flagi. Polską z racji szacunku, ukraińską z powodu korzeni. Obie strony muszą mnie zrozumieć - dodał.
W sobotę urodzony na Ukrainie bokser zmierzy się z Gambijczykiem Patrickiem Mendym (18-15-3, 1 KO).
Czytaj także:
Boks. Artur Szpilka. Nowy początek chuligana
Boks. Adam Kownacki - Robert Helenius. Wyniki ważenia. Polak dużo cięższy od Fina
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #43. Bartosz Fabiński wraca do klatki UFC. "Wreszcie! Kontuzja była bardzo poważna"