Boks. Witalij Kliczko bywa zaczepiany na ulicy. "Chodź, będziemy się bić". Stawia jeden warunek

Getty Images / Thomas Lohnes / Na zdjęciu: Witalij Kliczko
Getty Images / Thomas Lohnes / Na zdjęciu: Witalij Kliczko

Witalij Kliczko po zakończeniu sportowej kariery zajął się polityką. Ukrainiec został merem Kijowa. Fani wciąż mają w pamięci jego bokserskie pojedynki i na ulicy składają mu propozycję walk. Kliczko stawia jeden warunek.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez wiele lat Witalij Kliczko królował w bokserskiej wadze ciężkiej. W tej kategorii wiekowej nie miał sobie równych. Był mistrzem świata federacji WBC w latach 2008-2013. Na zawodowych ringach stoczył 47 pojedynków i wygrał 45 z nich, z czego aż 41 przez nokaut. Po zakończeniu sportowej kariery postawił na politykę.

Kliczko założył partię UDAR, co po ukraińsku znaczy "cios". Miał być jednym z kandydatów w wyborach prezydenckich, ale ostatecznie poparł Petra Poroszenkę. Wygrał za to wybory na mera Kijowa.

Choć od siedmiu lat Kliczko nie walczy na zawodowych ringach, to fani nie zapomnieli o nim. Były bokser przyznaje, że na ulicach wciąż jest prowokowany. - Zdarza się, że na ulicy albo w restauracji ktoś zaczepia: "No, uderz mnie" albo "Chodź, będziemy się bić!". Odpowiadam, że jestem profesjonalistą i biję się tylko za pieniądze. Jeśli masz na moje honorarium, bijmy się - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Kliczko wciąż stara się utrzymywać wysoką formę. Nadal trenuje boks, ale już dla własnej satysfakcji. - Codziennie ćwiczę. Albo robię walkę z cieniem, biję w worek, biegam, jeżdżę na rowerze, pływam. Godzina mocnej aktywności. Od siódmej rano. Muszę ćwiczyć, bo to pozwala na utrzymanie formy nie tylko fizycznej, ale też psychicznej. Pot zmywa ze mnie cały stres - dodał Kliczko.

Ukraińską politykę porównał do MMA. - Czasem jakiś rywal uderzy cię od tyłu, inny poniżej pasa, a jeszcze inny zacznie dusić, na co sędzia nie zareaguje - powiedział. Mimo to nie zniechęcił się do niej. Nadal stara się działać na rzecz mieszkańców stolicy Ukrainy i nie porzucił swoich politycznych aspiracji.

Czytaj także:
Bóg, honor, ojczyzna. Bomby spadają, a Joanna Jędrzejczyk nadal na wojennym froncie
UFC 248. Ucieczka przed koronawirusem i pokaz brutalnej siły. Poznaj Weili Zhang

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): niesamowite akcje na One Championship w Singapurze

Komentarze (1)
avatar
steinworld
7.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja bym nie pytał, potrzedł bym i chlapnął liściem , takim nie za mocnym, zaczepnym co by nie udpadł za szybki.