Koronawirus dotknął praktycznie każdy sektor życia. Jego destrukcyjną moc odczuwają również pięściarze. Paweł Skrzecz podczas rozmowy z "Super Expressem" zdradził, że zawodnikom obcina się pensje, a sztaby szkoleniowe mają wstrzymane wypłaty. Ma być to wyrównane w stosownym czasie.
Wicemistrz olimpijski w wadze półciężkiej mocno obawia się tego, co czeka nas w najbliższym czasie. Zauważył, że jesienią może być jeszcze gorzej, bo wtedy pandemia koronawirusa ma się połączyć z sezonem grypowym.
- Perspektywa jest niewesoła, nie tylko dla sportowców, igrzysk czy inny zawodów. Tu chodzi o cały świat, całą ludzkość! Nie ma co teraz martwić się o igrzyska, skoro w niedługim czasie ludzie mogą mieć problemy z kupieniem czegokolwiek do jedzenia. Bo nie będą mieli pieniędzy! - ocenił legendarny pięściarz.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentantka Polski była podejrzana o zarażenie koronawirusem. "Wszystko wyglądało jak z jakiegoś horroru"
Obecnie Skrzecz pracuje w Akademii Walki, w której trenuje między innymi minister zdrowia Łukasz Szumowski. Wielokrotny reprezentant Polski nie ukrywa, że jego klub przeżywa ogromne problemy, bo nie może porozumieć się w sprawie wstrzymania czynszu.
- To jest olbrzymia tragedia. Nie możemy się dogadać ze spółdzielnią... nie chcą wstrzymać nam czynszu. Powiedzieli, że skoro mamy we władaniu lokal, to musimy za niego płacić. A jak płacić, skoro nie ma wpływów? Nie chcę zdradzać kwoty, ale tam jest ponad 900 metrów kwadratowych powierzchni, więc proszę mi wierzyć, że to nie jest mała kwota - zaznaczył.
Czytaj także:
- Mike Tyson kuszony kolejnymi ofertami. Gigantyczna propozycja za walkę na gołe pięści
- 57-letni Evander Holyfield ogłosił powrót na ring!