Szpilka, wówczas niepokonany na zawodowych ringach, piął się w rankingach wagi ciężkiej. Rewanż z Mike'em Mollo był wyczekiwany przez kibiców, zwłaszcza że w ich pierwszej walce, w lutym 2013 roku, Szpilka leżał na deskach, ale zdołał wygrać przez nokaut w 6. rundzie.
Kilka miesięcy później w Chicago Polaka czekała kolejna ringowa wojna z twardym Amerykaninem. Ponownie "Szpila" musiał podnosić się z desek i to dwukrotnie. Tak jak w pierwszej walce, pokazał jednak charakter i zakończył pojedynek efektownym nokautem w 5. rundzie ku ucieszy Polonii w Chicago, która licznie przybyła na Cellular Field.
Po latach pięściarz z Wieliczki nadal wspomina ciężką rywalizację z Mollo. Z okazji siódmej rocznicy rewanżu Artur Szpilka napisał na Twitterze: "Jeden z najbardziej zawziętych wojowników z jakim walczyłem, do dziś kumple, a przed walka chcieliśmy się pozabijać. Boks jest piękny, uczy pokory i szacunku do swojej pracy".
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): zobacz bonusy po gali KSW 53
Szpilka po walce z Mollo przebił się do czołówki wagi ciężkiej, mierząc się później z Bryantem Jenningsem, Tomaszem Adamkiem i wreszcie Deontayem Wilderem o mistrzostwo świata.
Obecnie 31-latek trenuje w Warszawie pod okiem nowego trenera, Andrzeja Liczika. W ostatniej walce, w marcu na gali Knockout Boxing Night 10 w Łomży, Szpilka pokonał na punkty Siergieja Radczenkę, choć werdykt sędziów wywołał wiele kontrowersji.
Czytaj także:
Jesienią kolejna walka Marcina Różalskiego
Oskar Piechota zostaje w UFC!