Boks. Sebastian Ślusarczyk w walce o marzenia. Polska nadzieja stoczy kolejny bój

Materiały prasowe / MB Promotions / Na zdjęciu: walka Sęk - Ślusarczyk
Materiały prasowe / MB Promotions / Na zdjęciu: walka Sęk - Ślusarczyk

Jeden z największych polskich prospektów - Sebastian Ślusarczyk już 26 września stoczy kolejny pojedynek. Dla 23-latka będzie to zaledwie czwarta walka w Polsce. Ślusarczyk w wieku 8 lat wyjechał do Anglii i teraz walczy w ojczyźnie o marzenia.

W tym artykule dowiesz się o:

Polski boks zawodowy jest w kryzysie i nie ma co z tym faktem dyskutować. Obecnie żaden z polskich pięściarzy nie jest w posiadaniu pasa mistrzowskiego, do czego w ostatnich latach przyzwyczajali nas tacy pięściarze, jak Krzysztof Głowacki, Krzysztof Włodarczyk czy Tomasz Adamek.

Próżno również szukać sukcesów na ringu olimpijskim, gdzie ostatni medal Igrzysk zdobył Wojciech Bartnik w Barcelonie w 1992. W ostatnich latach trudno nawet o wymierne sukcesy na Mistrzostwach Europy czy świata, a boks olimpijski nie generuje przyszłych zawodowców.

Dlatego w obecnej sytuacji polskiego boksu zawodowego każdy młody, utalentowany pięściarz jest na świeczniku. Tak jest w przypadku Sebastiana Ślusarczyka - 23-letniego zawodnika, którego karierą zarządza Mateusz Borek.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): co za występ na KSW 54! Nowa gwiazda?

Emigracja

Młody Ślusarczyk wyjechał wraz z rodziną na Wyspy Brytyjskie w wieku 8 lat. Powodem emigracji była chęć zapewnienia lepszej przyszłości Sebastianowi i jego rodzeństwu przez rodziców.

Na pierwszy trening Ślusarczyka wysłał jego tata, aby młody chłopak potrafił obronić się przed ewentualnym zagrożeniem. Mimo że ojciec nie trenował pięściarstwa i w rodzinie nie było tradycji bokserskich, ambitny Ślusarczyk pozostał na sali. Jak się okazało, wybór był słuszny, bowiem Ślusarczyk walk na ulicy czy na bramce w klubie stoczył wiele.

Sebastian Ślusarczyk wielkiej kariery amatorskiej nie zrobił i dość szybko, bo w wieku 20 lat przeszedł na zawodowstwo. Pierwsze pięć zawodowych walk stoczył w Wielkiej Brytanii, wygrywając wszystkie, w tym trzy przed czasem. Na Wyspach był jednak jednym z wielu. Chwilę później jednak los się do młodego zawodnika uśmiechnął.

Nowe rozdanie

Chwilę po piątym zwycięstwie padła propozycja, aby Ślusarczyk przyjechał do Polski i spróbował swoich sił z "Zadymą", czyli dobrze znanym i twardym Tomaszem Gromadzkim. Od samego początku przyjazd młodego Sebastiana do Polski wywoływał zainteresowanie, bowiem nie było specjalnie wiadomo, czego specjalnie oczekiwać po Ślusarczyku.

Pierwszy zawodowy pojedynek w Polsce wówczas 22-latek wygrał przez techniczny nokaut w 4. rundzie. Ślusarczyk pokazał ciekawy, siłowy boks, jednak widać było spore braki, które pięściarz na wyższym poziomie będzie mógł wykorzystać.

Na taki sprawdzian nie trzeba było długo czekać. Ślusarczyk zaledwie 7 tygodni później wyszedł do ringu, a jego rywalem był Dariusz Sęk. W zdecydowanie najtrudniejszym teście w karierze, Ślusarczyk ponownie udowodnił, że drzemie w nim spory potencjał i znokautował w 5. odsłonie cenionego rywala.

Duża nadzieja

20 czerwca w Arłamowie Ślusarczyk dopisał do swojego rekordu ósme zawodowe zwycięstwo, jednak styl nie powalał. 26 września podczas gali Tymex Boxing Night 13 młody prospekt zmierzy się z Pawłem Czyżykiem. Od wyniku tej konfrontacji zależy dużo i tak naprawdę rezultat oraz styl odpowiedzą na pytanie, w którym miejscu obecnie znajduje się Sebastian Ślusarczyk.

W trenującym na co dzień w Radomiu u Adama Jabłońskiego i Rafała Wojdy pięściarzu pokładane są spore nadzieje. Ślusarczyk walczy z wymagającymi rywalami i obok Kamila Bednarka stawiany jest w czołówce najlepiej zapowiadających się pięściarzy. Sebastian potrzebuje przekonującego zwycięstwa, by w 2021 roku podejść do kolejnych, trudnych sprawdzianów, które przybliżą go do pięściarskiego olimpu.

Zobacz także: Boks. Oficjalnie: Derek Chisora - Ołeksandr Usyk 31 października w Wielkiej Brytanii

Zobacz także: Boks. Shannon Briggs gotowy zastąpić Jonesa Jr z walce z Mike'em Tysonem

Komentarze (0)