Grzegorz Proksa odwołany z zarządu PZB. "To też polityczna sprawa"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Grzegorz Proksa
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Grzegorz Proksa
zdjęcie autora artykułu

Grzegorz Proksa nie zasiada już w zarządzie Polskiego Związku Bokserskiego. Były mistrz Europy poinformował o tym w mediach społecznościowych. Dlaczego zapadła taka decyzja? Na Twitterze zawrzało.

W tym artykule dowiesz się o:

"W dniu dzisiejszym większością głosów zostałem odwołany z funkcji członka zarządu Polskiego Związku Bokserskiego w związku z wnioskiem Pana Pawła Pasiaka o szkodę dla PL boksu…" - napisał na Twitterze Grzegorz Proksa.

"Super G" w zarządzie PZB zasiadał od września ubiegłego roku. Były bokser w kolejnych wpisach uchylił nieco więcej informacji. Jak szkodził?

"Odniosę się później, bo to też polityczna sprawa… Wielokrotnie szkodziłem wytykając błędy małym ludzikom i sugerując pewne rozwiązania, które w czasie te niekompetencje wykazały... Na spokojnie byłem gotowy i na to... Boso, ale w ostrogach" - skomentował.

Pod wpisem Proksy wsparcia dodali mu inni byli pięściarze - Aleksy Kuziemski czy Michał Chudecki. Ten pierwszy napisał m.in.: "Najpierw potrzeba lat, żeby powywalać wiejskich dziadów, którzy siedzą na stołkach latami i nic nie robią… Ale jeśli oni wywalają ludzi, którzy mają doświadczenie i chcą coś zmienić... To jest kabaret po prostu to, co się tam dzieje.

"Nie wkładajmy wszystkich do jednego worka… To nie była jednogłośna decyzja, więc są ludzie, którzy widzą, że nie wszystkie aspekty są dobre. Ja też to widzę i artykułuje je głośno, a że "psuje" tym biznes komuś to zrobili politykę. Czkawką się odbije, szkoda, że cierpią zawodnicy" - wyjaśniał Grzegorz Proksa.

Zobacz także: Błachowicz motywacją dla Jonesa. "Bones" może wrócić na walkę z Polakiem

Walka życia Arkadiusza Wrzoska na Glory 78. Za nim pierwsze spotkanie z legendą [WIDEO]

ZOBACZ WIDEO: Odważne słowa! Mateusz Gamrot nie gryzie się w język: Gram grubo!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)