[tag=61452]
Mairis Briedis[/tag] ma zmierzyć się z Michałem Cieślakiem 24 września w trójmiejskiej Ergo Arenie bądź Arenie Gliwice (czytaj więcej >>>).
Łotysz zdecydował się na pozostanie w kategorii cruiser, choć jeszcze kilka miesięcy temu nosił się z zamiarami przejścia do wagi ciężkiej i chciał zwakować tytuł. Pierwszym testem Briedisa miał być Mariusz Wach (36-7, 19 KO). Ba! Podpisano nawet kontrakty na taki pojedynek.
Teraz sprawa mocno się komplikuje. Reprezentujący interesy "Vikinga", Jerzy Mazur, w rozmowie z portalem ringpolska.pl powiedział: - Do tej pory promotorzy Briedisa nie zapłacili nam należnych pieniędzy. Ostateczny termin wyznaczyliśmy im na 20 sierpnia. Jeśli nie zapłacą, możemy wkroczyć na drogę prawną, a wtedy pojedynek Briedisa z Cieślakiem zostanie zablokowany.
Mazur sytuację porównał do odwołanej walki Tysona Fury'ego z Anthonym Joshuą. "Król Cyganów" także musiał zmienić swoje plany, bowiem według wcześniejszego kontraktu był zobowiązany przystąpić do trzeciego starcia z Deontayem Wilderem, co potwierdził amerykański sąd arbitrażowy.
Czy więc promotorzy Briedisa zapłacą "odstępne" Wachowi i dojdzie do walki z Cieślakiem? Czy może starcie o mistrzostwo świata z Michałem Cieślakiem odbędzie się w innym terminie? Z racji, że do 24 września jest już mało czasu, odpowiedź powinniśmy poznać niedługo.
Zobacz także:
Błachowicz motywacją dla Jonesa. "Bones" może wrócić na walkę z Polakiem
Walka życia Arkadiusza Wrzoska na Glory 78. Za nim pierwsze spotkanie z legendą [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: Odważne słowa! Mateusz Gamrot nie gryzie się w język: Gram grubo!