SENSACJA! Mamy nowego mistrza świata w wadze ciężkiej!

Ołeksandr Usyk (19-0, 13 KO) błyszczał w ringu na tle Anthony'ego Joshuy (24-2, 22 KO). Ukrainiec pobił mistrza na jego terenie i odebrał mu pasy WBO, WBA i IBF w wadze ciężkiej. 65 tysięcy kibiców na stadionie Tottenhamu niedowierzało.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Anthony Joshua i Ołeksandr Usyk PAP/EPA / EPA/NEIL HALL / Na zdjęciu: Anthony Joshua i Ołeksandr Usyk
Pojedynek świetnie zaczął Ołeksandr Usyk, który kilka razy czysto trafił mistrza. Presję wywierał Brytyjczyk, ale pretendent umiejętnie schodził z linii jego ciosów. Bardziej ruchliwy 34-latek bił częściej, ale Joshua niewiele sobie robił z mocy uderzeń starszego rywala.

Usyk był szybszy. Anthony Joshua miał dużo problemów z dobraniem się do jego skóry. W końcówce drugiej rundy Ukrainiec wstrząsnął mistrzem, ale zabrakło już czasu by pokusić się o nokaut.

Coraz śmielej atakował pretendent. Boksujący z pozycji mańkuta Usyk sprawiał Brytyjczykowi sporo problemów. Ukrainiec trafiał raz za razem. Joshua polował na cios, który odmieni losy walki. Były dominator kategorii cruiser znakomicie punktował mistrza prawym prostym. Pod koniec szóstej rundy dwa mocne prawe wstrząsnęły jednak Ukraińcem.

Niesiony dopingiem większości z 65 tysięcy kibiców, Joshua walczył śmielej od siódmej rundy. Usyk jednak gasił jego zapędy ciosami kontrującymi. Piekielnie mocny lewy prosty niemal powalił mistrza na deski!

Była ósma runda, a 34-latek nadal nie tracił na szybkości. Ukrainiec rewelacyjnie pracował na nogach, będąc nieuchwytnym dla 31-latka z Watford. Obraz walki nie zmieniał się. Wciąż więcej i celniej bił pretendent, będąc bliższym sprawienia sensacji.

Joshua uciekł się do faulu w dziewiątej odsłonie, ściągając głowę rywala. Sędzia słusznie zwrócił mu uwagę. Czas uciekał, a Usyk nadal był nieuchwytny dla obrońcy mistrzowskich tytułów. Faworyt bukmacherów o dziwo nie zrywał się też do szaleńczego ataku. Pod jego prawym okiem pojawiła się duża opuchlizna. Usyk  poczuł krew i mocno atakował w końcówce.

To był popis boksu ze strony Usyka. Mistrz pod koniec coraz bardziej sfrustrowany, starał się przedrzeć przez szczelną obronę pretendenta, ale bez powodzenia. Ukrainiec swoją przewagę potwierdził w ostatniej rundzie, będąc bliski znokautowania Brytyjczyka. Na to jednak zabrakło czasu. Końcowy gong uratował "AJ'a".

Po dwunastu rundach sędziowie nie mieli wątpliwości. Wszyscy trzej punktowali walkę na korzyść Ołeksandra Usyka (117-112, 116-112, 115-113). Ten sensacyjnie strącił z tronu wagi ciężkiej Anthony'ego Joshuę i wywalczył pasy organizacji WBO, WBA i IBF.

Mistrz w dwóch kategoriach wagowych 

Ołeksandr Usyk na stałe zapisał się w historii światowego boksu. Po zdominowaniu kategorii cruiser, w latach 2016-2018, teraz króluje także wśród królewskiej kategorii wagowej. Pogromca Krzysztofa Głowackiego w Londynie wygrał po raz 19. w zawodowej karierze. Kolejny przystanek? Pojedynek unifikacjny ze zwycięzcą trylogii Wilder - Fury bądź rewanż z Joshuą. Oba te scenariusze brzmią świetnie.

Pewne jest, że Usyk poważnie namieszał i popsuł plany największych światowych promotorów na walkę Joshua - Fury. Jego wygranej spodziewało się niewielu. Eksperci boksu w zdecydowanej większości typowali zwycięstwo "AJ'a" i to przed czasem.

Pomścił Kliczkę! 

Ukraina ma kolejnego mistrza świata w wadze ciężkiej. Usyk nawiązał do braci Kliczko, którzy rozdawali karty w tej kategorii jeszcze kilkanaście lat temu. 34-latek pomścił też młodszego z nich - Władimira. W kwietniu 2017 roku Joshua znokautował go po ringowej wojnie i zakończył jego wielka karierę.

Zobacz także:
Były mistrz KSW chce walki z "Pudzianem"
Totalna dominacja! Była mistrzyni KSW błysnęła formą w UFC

Czy powinno dojść do rewanżu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×